Elon Musk przedstawił teorię, która przeczy wszystkiemu, o czym do tej pory słyszeliśmy. Jeden z najbogatszych ludzi na świecie jest zdania, że Ziemia wcale nie jest przeludniona — wręcz przeciwnie.
W czasie konferencji „Code” Elon Musk wzbudził w słuchaczach wiele wątpliwości i dodatkowych pytań. Oprócz tematu o kryptowalutach i odpowiedzi na pytania związane z wypadkami spowodowanymi przez autopilota Tesli miliarder skomentował również kwestie bardziej ogólne. Ustosunkował się m.in. do pytania, czy na Ziemi jest zbyt wielu ludzi.
Elon Musk ocenił, że ludzkość zatrzymała się w przeszłości, jeśli chodzi o myślenie, i pielęgnuje stare wzorce. Miliarder podkreślił, że konieczne jest działanie według zupełnie nowych schematów. Dodał, że „gwałtownie” spadające tempo rozwoju cywilizacji to aktualnie jej największy problem.
Następnie krótko podsumował to, co ma miejsce w najbardziej rozwiniętych regionach świata: Nie ma dzieci, nie ma ludzkości — skwitował.
Szef SpaceX i Tesli odniósł się także do zmian cywilizacyjnych i politycznych, a konkretniej do wpływów radykalnych ideologii.
— Nie jestem bardzo zmartwiony przyszłością demokracji — powiedział, chociaż uczestnicy nie byli do końca przekonani co do jego wypowiedzi. Muskowi wypomniano, że łatwo ferować takie opinie, jeśli ma się możliwość ucieczki z Ziemi własną rakietą.
Źródło: biznes.wprost.pl