Olejnik zadała Trzaskowskiemu kłopotliwe pytanie. Prezydent Warszawy miał spory problem [WIDEO]

Rafał Trzaskowski rozmawiał z Moniką Olejnik w jej programie. W trakcie dyskusji otrzymał kłopotliwe pytanie, z którego nie było mu łatwo wybrnąć.

Campus Polska Przyszłości to wydarzenie, które powstało z inicjatywy prezydenta Warszawy i jego ruchu Wspólna Polska. Ten cykl spotkań, warsztatów i wykładów to szansa dla wielu polityków PO do zaprezentowania swoich poglądów i pomysłów na dobre zmiany w przyszłości. To także możliwość ukazania młodym Polakom nowej wizji kraju.

Temat samej inauguracji wydarzenia pojawił się w „Kropce nad i” w TVN24. Dziennikarka nawiązała do wspólnego występu jej gościa z Donaldem Tuskiem. Wtedy prezydent stolicy otrzymał kłopotliwe pytanie.

— Kto był większą gwiazdą podczas spotkania Tusk-Trzaskowski? — zapytała Rafała Trzaskowskiego.

— Pani redaktor, nie mnie to oceniać. Ja powiedziałem takie jedno zdanie, że prawdopodobnie byłyby wzrosty przy silnym przywództwie w PO i wszyscy zaczęli to analizować. Dzisiaj Donald Tusk jest przewodniczącym PO. Bardzo się cieszę, że odpowiadał w sposób superotwarty na pytania młodzieży, nie bał się żadnych pytań i przekonał do siebie mnóstwo osób, chociaż pewnie nie wszystkich — stwierdził Rafał Trzaskowski.

Monika Olejnik poruszyła także kwestię stanu wyjątkowego na polsko-białoruskiej granicy. Polityk jest przekonany, że takie działania rządzących są nieprzypadkowe i mogą być wykorzystane w przyszłości.

— Dzisiaj chodzi tylko o to, żebyśmy nie wiedzieli, co się z tymi ludźmi dzieje, dzisiaj chodzi tylko o to, żeby nie można im było dowieźć kocy, dzisiaj chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby PiS udawał, że zabezpiecza granice, a przez parę lat nie robił nic poza szczuciem na uchodźców. Stan wyjątkowy nie jest potrzebny, żeby zabezpieczyć granicę. On jest potrzebny do tego, żebyśmy my nie wiedzieli, co na tej granicy się dzieje — podsumował.

Zobacz również: Czy wodór zastąpi LNG?

Zobacz również: Rafał Trzaskowski: PO popełniła trzy duże błędy za swoich rządów