Dziennikarze wraz z ekspertami w ramach wspólnego śledztwa wycenili majątek abp. Sławoja Leszka Głodzia na około 15 mln zł. Jak się okazuje obejmuje on nieruchomości oraz liczne grunty.
Analizę przeprowadzili dziennikarze Wirtualnej Polski. Prześwietlili oni księgi wieczyste, w których widnieje nazwisko abp. Sławoja Leszka Głodzia. Do emerytowanego arcybiskupa i byłego metropolity gdańskiego należą m.in. budynki, stawy, lasy oraz grunty orne. Wszystkie zlokalizowane nieruchomości poddano dokładnej wycenie eksperckiej firmy Cenatorium, korzystającej z największej bazy cen transakcyjnych w Polsce, a taże z serwisu Urban.one.wp.pl.
Zobacz również: Francja: Protesty w związku z zapowiedzią wprowadzenia segregacji sanitarnej i przymusu szczepień [WIDEO]
Emerytowany arcybiskup jest właścicielem dokładnie 154 887 metrów kwadratowych nieruchomości, co sumarycznie daje ponad 15 hektarów. Najbardziej okazałą nieruchomością jest słynny „pałac”. Arcybiskup nabył go 2006 roku za kwotę 60 tys. zł. Obecnie szacowana wartość budowli wynosi między 6 a 8 mln zł.
Duchowny posiada także gospodarstwo rolne o powierzchni 3800 metrów kwadratowych. Nieruchomość razem z okolicznymi lasami znajdującymi się tuż za wsią wyceniono na 1,4–1,8 mln zł.
Łączna wartość nieruchomości należących do przebywającego już na emeryturze arcybiskupa i metropolity może wynosić od 12,2 mln do nawet 15,1 mln złotych.
Dziennikarze WP podjęli również próbę oszacowania aktualnych dochodów arcybiskupa.
Tutaj kwoty również zaskakują. Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź pobiera uposażenia generalskie i kościelne. Przeciętna emerytura generalska na koniec 2020 r. wynosiła 12637 zł brutto. Natomiast wysokość emerytury biskupiej, która przysługuje arcybiskupowi, który ukończył 75 lat, nie jest publicznie znana. Portal Wirtualna Polska szacuje, że jest to około 5 tys. zł. Portal podaje, że łącznie arcybiskup może pobierać miesięcznie nawet do 20 tys. zł.
Zobacz również: Minister Niedzielski nie ma dobrych wieści: średnia 7-dniowa to wzrost zakażeń
Poproszony o komentarz emerytowany kapłan stwierdził, że wyliczenia dziennikarzy to „bzdura” i ocenił, że „wszystko jest naciągane”. Nie poznaliśmy jednak faktycznej sumy jaka znajduje się na koncie arcybiskupa.
Źródło: DoRzeczy.pl