Raman Protasiewicz był gościem białoruskiej telewizji. W swoich wypowiedziach krytykował Polskę, Litwę oraz USA. Mówi się jednak, że został on zmuszony do wypowiedzenia tych słów.
Protasiewicz podczas rozmowy z ONT przyznał, że białoruska opozycja już przegrała. Mężczyzna dodał także, że choć to on był liderem protestów, jest przekonany, że kolejnych występków przeciwko władzy już nie będzie.
Czytaj także: Onkolodzy alarmują. Mamy nieprawdopodobną falę nowotworów
Co więcej, Protasiewicz stwierdził także, że manifestacje były sponsorowane przez zagraniczne źródła wpływu. Podczas wywiadu mężczyzna dodał, że Zachód chciałby mieć większy wpływ na Białoruś. Jego zdaniem Polsce i Litwie ma zależeć na osłabieniu ich państwa, aby w ten sposób osłabić również Rosję. Zdaniem Protasiewicza polski rząd wydał miliony dolarów na wsparcie opozycji na Białorusi.
Wywiad obiegł szerokim echem wszystkie media. Niektórzy opozycjoniści przekonują jednak, że mężczyzna został zmuszony do wygłoszenia takich opinii. Najprawdopodobniej został zastraszony.
Czytaj także: Przezabawna wpadka reporterki TVN. „Jak pięknie i obficie kwitnie bez”. Pokazała pole…
Przypomnijmy, 23 maja białoruskie władze wydały nakaz awaryjnego lądowania w Mińsku samolotu linii lotniczych Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. Na pokładzie samolotu był Protasiewicz, który został aresztowany.
Źródło: Wprost