Niemcy są coraz bardziej sfrustrowani w związku z wolno postępującym tempem szczepień. Przed narastającą falą agresji wśród obywateli ostrzegają lekarze. Wiele osób traktuje szczepienie jak przepustkę do lepszej rzeczywistości lub zwyczajnie bilet umożliwiający wyjechanie na wakacje.
— Narasta presja na centra szczepień i praktyki lekarskie. Ludzie chcący się zaszczepić są coraz bardziej stanowczy — poinformowała wiceprzewodnicząca niemieckiego zrzeszenia lekarzy rodzinnych Anke Richter-Scheer.
— Codziennie prowadzimy dyskusje z ludźmi, którzy już teraz koniecznie chcą dostać szczepionkę, chociaż w ogóle jeszcze nie jest ich kolej. Agresja rośnie — dodała, komentując bieżący stan rzeczy.
Zobacz również: Teresa Lipowska ma dość. „Jestem już przytłoczona tym, co się dzieje od ponad roku”
Według Richter-Scheer wielu obywateli Niemiec zwyczajnie nie rozumie, „dlaczego rozszerza się grupy priorytetowe w programie szczepień i dlaczego inni mają być w kolejce przed nimi”.
Znaczna część pacjentów domaga się podania drugiej dawki szczepionki w drugim terminie. Chodzi im o możliwość wyjazdu na wakacje lub zrobienia zakupów. Inna grupa, której przypisano szczepionkę AstraZeneca, domaga się zmiany preparatu.
Na ten moment w Niemczech już 30 proc. obywateli otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki na koronawirusa. Jedynie 10 proc. jest zaszczepiona dwoma dawkami. Wciąż jednak obowiązuje kolejność szczepień i wszyscy oczekujący muszą uzbroić się w cierpliwość. Teraz szczepione są osoby powyżej 60. roku życia, dziennikarze oraz nauczyciele.
Zobacz również: Andrzej Krzywy z De Mono powiedział, gdzie pracuje. „Nie jestem obsraną gwiazdą”
Źródło: niezalezna.pl