Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz był gościem w Radiu Plus. Wypowiedział się na temat dramatycznej sytuacji Polaków prowadzących firmy. Rzecznik powiedział, co myśli o pomocy rządu dla polskich firm, i podkreślił, że dopatrzył się wielu zaniedbań w tym zakresie.
Wprowadzony w listopadzie rządowy plan walki z COVID-19 miał chronić Polaków i zapewnić im możliwość przetrwania najcięższego czasu. Okazuje się jednak, że problemy wciąż narastają, a Polacy nie są do końca zadowoleni z efektów oferowanego wsparcia. Rzecznik zauważył, że wielu przedsiębiorców zostało wykluczonych z pomocy i zdanych wyłącznie na siebie.
Zobacz również: Ferie w dobie pandemii, czyli tłumy turystów na Gubałówce [WIDEO]
— Nikt nie wie, czy to aktualne i stąd zamieszanie. Komunikacja jest słaba, szwankuje. Polacy nie rozumieją tych działań, dlatego nie są w stanie zaakceptować ich w całości. Plus dziurawa tarcza PFR i tarcza 6.0, która wyklucza tysiące przedsiębiorców z pomocy. Wiosną nie było pozwów zbiorowych i obywatelskiego posłuszeństwa, bo szybko była zorganizowana pomoc. Dzisiaj, jeżeli przez ponad trzy miesiące ktoś nie ma żadnej rekompensaty za zamkniętą firmę i komornik puka do drzwi, mówiąc, że za chwilę będzie licytował jego mieszkanie, to jest dosyć dramatyczna sytuacja — tłumaczył rzecznik.
Adam Abramowicz wypowiedział się również o przedsiębiorcach, którzy nie mogąc dłużej wytrzymać obowiązujących restrykcji, w końcu zaczęli się buntować.
— Nie chcę tłumaczyć zachowań sprzecznych z wytycznymi, ale trzeba zrozumieć, że jeżeli przekaz rządu do przedsiębiorców jest niespójny, oni nie widza sensu w tych działaniach, to dyscyplina, ta armia za bardzo nie jest zmotywowana i wojnę trudno będzie wygrać. Ogromne firmy, duże korporacje produkcyjne zatrudniające tysiące ludzi pracują, podobnie jest na budowach, tam można z ograniczeniami sanitarnymi prowadzić biznes, a w małych firmach okazuje się, że nie można — stwierdził rzecznik.
Źródło: dorzeczy.pl