Black Friday to czas wielkich promocji. Przynajmniej tak powinno to wyglądać. Eksperci przeanalizowali tegoroczne wyprzedaże.
Firma Deloitte przeanalizowała ponad 1000 sklepów internetowych. Dzięki temu oceniono, na ile faktycznie opłacalne dla naszych kieszeni są wyprzedaże. Wynik może nieco rozczarowywać.
Ze „Świątecznego Barometru Cenowego” wynika bowiem, że w Black Friday w porównaniu do piątku 20 listopada obniżki cen sięgnęły średnio jedynie 3,4 proc. Okazuje się więc, że w większości przypadków promocje są raczej symboliczne.
Czytaj także: Anglik cwaniakował w pociągu do momentu, gdy wkroczyli Polacy. Potrzebowali zaledwie kilku sekund
— Podobnie jak w poprzednich latach pierwsze komunikaty marketingowe promujące Black Friday pojawiły się w Polsce już po 1 listopada. Dotyczyło to szczególnie sklepów ze sprzętem AGD i RTV. W wielu przypadkach BF zamienił się w Black Week lub nawet Black Weeks. Ta coroczna ofensywa reklamowo-marketingowa sprawia, że polscy konsumenci wiedzą, co oznacza ten dzień w handlowym kalendarzu. Sieci handlowe natomiast konstruują swoje strategie cenowe tak, aby wejść w szerszy dialog z kupującymi. Ewidentnie w ciągu kilku ostatnich lat systematycznie zwiększały swoje kompetencje i coraz dojrzalej identyfikują kluczowe elementy dla osiągnięcia sprzedażowego sukcesu — mówi Agnieszka Szapiel, menedżer w dziale strategii Deloitte.
Czytaj także: Polscy lekarze i naukowcy ostrzegają przed szczepieniami na koronawirusa! Przyjęcie szczepionki może być groźne
— Monitorowaliśmy strategie sprzedawców już na tydzień przed Black Friday. Pomiędzy piątkiem 20 listopada a piątkiem 27 listopada, różnica w obniżonych cenach analizowanych kategorii produktów wynosiła średnio 3,35 proc. W ubiegłym roku było to 4 proc., a dwa lata temu 3,5 proc. Widać więc, że to są wciąż podobne wartości. W bardzo niewielu przypadkach obniżki były większe niż 5 proc. W tym samym czasie średni wzrost cen wyniósł 3,42 proc., więc możemy mówić, że de facto w Black Friday wartość badanego koszyka produktów się nie zmieniła — powiedziała Agnieszka Szapiel.
Źródło: Fakt