Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wypowiedział się na temat nauki zdalnej i zdradził, do kiedy to wszystko potrwa. Nawiązał również do swojej polemiki ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego oraz nauczycielami, którym zarzuca, że aprobują protesty uliczne.
— Przy pesymistycznym wariancie nauka zdalna może potrwać nawet do stycznia lub dłużej; modlę się o szybki powrót uczniów do szkół, ale nie mogę założyć tylko optymistycznego scenariusza — powiedział Przemysław Czarnek.
W rozmowie z „Dziennikiem Gazety Prawnej” opisał, jak wygląda bieżący stan rzeczy.
— Przede wszystkim nie z całym ZNP i nie ze wszystkimi nauczycielami. Nauczyciele w przytłaczającej większości znakomicie pracują i stają na wysokości zadania. A jeśli pan mówi, że moje słowa były przesadzone i konfrontuje je z tym skandalem ulicznym, to chyba jesteśmy w jakimś kosmosie. ZNP zrzeszający ludzi odpowiedzialnych za wychowanie dzieci i młodzieży w Polsce bez mrugnięcia okiem toleruje – komunikatami swych przywódców – potężny hejt, wulgarność, obsceniczne zachowania, agresję wobec kościołów i wandalizm w stosunku do pomników, np. Powstania Warszawskiego. I to jest skandal. Bo przecież związek nie apelował do tych ludzi, mówiąc: rozumiemy prawo do protestów, ale nie przekraczajcie granic kultury i nie dewastujcie pomników. Czy coś takiego usłyszeliśmy od ZNP? Nie. Dlatego nie mogę siedzieć cicho, bo to, co się teraz dzieje, jest skandaliczne i nigdy wcześniej nie miało miejsca w ostatnich dziesięcioleciach. Odbieram to jako kompletny brak odpowiedzialności ze strony ludzi, którzy zachęcają do uczestnictwa w protestach w szczycie pandemii, czego efekty już obserwujemy — mówił minister.
Czarnek wyjaśnił, że udało mu się spotkać ze związkowcami już dwukrotnie i planuje robić tak dalej, koncentrując się na prawie oświatowym, funkcjonowaniu szkół i placówek w czasie pandemii.
— Jestem wolnościowcem. Dlatego będę walczył o wolność nauki na uczelniach, której teraz nie ma w pełnym znaczeniu tego słowa, oraz będę dbał o to, by politykę i ideologię trzymać z daleka od szkół, od dzieci i młodzieży. Są na to metody, które trzeba zacząć wykorzystywać — kontynuował były wojewoda lubelski.
Minister jest pełen nadziei, że już pod koniec listopada uda się wznowić nauczanie stacjonarne. Przyznał jednak, że trzeba się liczyć z niedogodnościami, a w pesymistycznym wariancie nauka zdalna może odbywać się nawet do stycznia.
— Modlę się o szybki powrót uczniów do szkół, ale nie mogę założyć tylko optymistycznego scenariusza — podkreślił Czarnek.
Ponadto rozwinął temat, jeśli chodzi o nową podstawę programową, i podkreślił, że powołał zespoły, które „intensywnie nad tym pracują”.
— Odchudzenie będzie dotyczyło obszarów związanych z przedmiotami egzaminacyjnymi, będzie incydentalne na potrzeby egzaminów ósmoklasistów i maturalnych, bo mamy pełną świadomość, że nauczanie zdalne jest i będzie tak czy inaczej, bardzo niedoskonałe. Pamiętajmy, że w jednym roku mieliśmy strajk nauczycieli, w kolejnym pandemię i nauczanie zdalne, w tym również. Specjaliści twierdzą, że nie da się +odchudzić+ egzaminów bez zmiany podstawy. Dlatego poprosiłem, żeby te same grupy eksperckie, które pracowały przy obecnej podstawie, popracowały nad zmianami — stwierdził minister edukacji.
źródło: niezalezna.pl