Marta Lempart, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, gdy zaczyna mówić o rządzie PiS, nie przebiera w słowach. Tym razem wystąpiła w programie „Onet Opinie” i podała szczegóły pracy Rady konsultacyjnej Strajku Kobiet.
— Skład rady jest wstępny. Rada będzie pracować w podstolikach, w grupach roboczych. To będzie 50-100 osób, ponieważ jest 13 obszarów, które do tej pory się pojawiły — powiedziała Lempart.
Zobacz również: Manuela Gretkowska: „PiS jest partią, która ufundowała swój etos na śmierci”
Ponadto obiecała, że jeżeli partia rządząca nie podda się do dymisji…to mówiąc krótko pożałuje tego.
— Rząd pożałuje tego, jeśli się nie poda do dymisji. Tak samo, jak mówiłyśmy, że pani Przyłębska wyda wyrok i miałyśmy rację. Za każdym razem mamy plany i propozycje. Rząd pożałuje, to nie jest pusta groźba — podkreśliła lewicowa aktywistka.
Po chwili dodała:
— Widać, jakie są nastroje i widać, że władza z różnymi swoimi straszakami, orędziami, wyciąganiem żandarmerii, odezwami Kaczyńskiego, który się przebiera za Jaruzelskiego, jest średnio dwa dni spóźniona. To wygląda trochę jak Łukaszenko z karabinem. Moim zdaniem to ludzie zrobią władzy stan wyjątkowy niż odwrotnie. Za to, że są protesty i każde zachorowanie odpowiada Jarosław Kaczyński, który kazał Przyłębskiej wygłosić oświadczenie o zakazie aborcji i kłamać, że to jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego — grzmiała Lempart.
Marta Lempart jest polską działaczką społeczną i polityczną, od lat walczy o to, by w Polsce kobiety miały prawo do aborcji na żądanie. Jest również jedną z liderek Międzynarodowego Strajku Kobiet i bierze udział w licznych manifestacjach.
źródło: rp.pl