Dziennikarka zapytała Bosaka, czy poświęciłby karierę i pracę dla ciężko chorego dziecka
Po czwartkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęły się głośne protesty w wielu miastach Polski. TK orzekł, że przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu jest niedozwolone.
Wściekłe Polki zaczęły demonstracje, blokując ulice i wykrzykując hasła sprzeciwu.
Z kolei wielu prawicowych posłów okazało swoje zadowolenie z powodu takiego obrotu spraw. Krzysztof Bosak opublikował na Instagramie szczęśliwe zdjęcie i pochwalił się, że Konfederacja jest jedynym klubem w Sejmie, gdzie 100% posłów poparło wniosek do TK.
Poseł Konfederacji rozmawiał również z dziennikarką Wysokich Obcasów Natalią Waloch.
— Czy jeśli zdarzyłoby się panu i żonie, że wasze dziecko byłoby chore, poświęci pan karierę polityczną i pracę, żeby się nim opiekować? — zapytała.
— Uważam, że zadawanie pytań w tonie osobistych spekulacji o nieszczęściach jest złym zwyczajem dziennikarskim — odparł wymijająco Bosak.
Dziennikarka jednak nie odpuszczała i drążyła temat. Wtedy parlamentarzysta zapewnił, że poddałby się wyzwaniu i mimo wszystko zaopiekował chorym dzieckiem.
— Przede wszystkim uważam, że każde dziecko ma prawo do życia. Jeśli ktoś jest niezdolny do opieki nad dzieckiem mającym poważne wady czy upośledzenie, to w mojej opinii właściwym moralnie zachowaniem jest zrzeczenie się praw do opieki nad dzieckiem i scedowanie ich na osoby lub państwo. Gdyby mi się przydarzyła taka sytuacja, że miałbym chore dziecko, to starałbym się łączyć moją aktywność społeczną i publiczną z opieką nad dzieckiem. Uważam, że przy odpowiednim podziale obowiązków między dwójkę ludzi jest to wykonalne — powiedział Krzysztof Bosak.