Krystyna Pawłowicz była gościem TVP Info i opowiedziała o bardzo nieprzyjemnym zajściu, które spotkało ją tuż pod jej domem.
— Wyszło dwóch młodych mężczyzn, meneli można powiedzieć! Jeden z nich zaczął zadawać mi pytania o sprawy związane z Trybunałem Konstytucyjnym, drugi wszystko to nagrywał. Nie wiem, czy byli po jakichś narkotykach. Bałam się, poszłam do najbliższego sklepu — zaczęła Krystyna Pawłowicz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Zapowiedziała przy tym, że nie da się nikomu zastraszyć, chociaż samo wydarzenie nie było przyjemne.
— Chwilę przed 18 samochód z Trybunału Konstytucyjnego odwiózł mnie pod samą klatkę bloku, w którym mieszkam. Wyszło dwóch młodych mężczyzn, meneli można powiedzieć! Jeden z nich zaczął zadawać mi zadać pytania o sprawy związane z Trybunałem Konstytucyjnym, drugi wszystko to nagrywał. Nie wiem, czy byli po jakichś narkotykach. Bałam się, poszłam do najbliższego sklepu — kontynuowała Pawłowicz.
Po chwili opowiedziała, co było dalej, zaznaczając przy tym, że zastanawiała się, czy „ci ludzie nie wrócą”.
— Kiedy weszłam do sklepu, dalej stali pod sklepem. Zadzwoniłam na policję. Panowie policjanci wylegitymowali tych ludzi. Po tym policja odwiozła mnie pod dom. Mimo to, wrócili pod mój dom. Cały czas mówią o jakiejś wolności… Zwykła bandyterka! — podkreśliła sędzia TK.
Wyznała, że pomimo grozy całej sytuacji nie złożyła zawiadomienia. Dodała również, że gdy była posłem, czuła się nieco pewniej.
— Wiem, że policji dołożyłabym pracy, a w sądzie ci ludzie nie doczekaliby sprawiedliwości. Czuję się zastraszona! To efekt szczucia na polityków. Gdy byłam posłem, dość wyraźnie i odważnie wypowiadałam się na różne tematy. Czuję się nękana — podkreśliła.
Na koniec Pawłowicz powiedziała, co tak naprawdę myśli zbliżając się poglądami do posłów Konfederacji.
— Może powiem coś niepopularnego, ale uważam, że w Polsce powinna być broń. Ludzie powinni móc się bronić. Wiadomo, co taki menel zrobi? Naprawdę uważam, że ludzie powinni mieć w Polsce broń — powtórzyła.
źródło: nczas.com