Prof. Przemysław Czarnek został nowym ministrem edukacji narodowej i od razu przystąpił do zdecydowanych działań. Na samym początku skreślił dyrektor Alinę Sarnecką odpowiedzialną na podstawę programową i podręczniki.
— Mamy jeden proces edukacyjny, który rozpoczyna się od przedszkoli, a kończy się na uniwersytetach. To wszystko musi być kompatybilne, to wszystko musi ze sobą współgrać — powiedział w poniedziałek Przemysław Czarnek.
Odwołanie ze stanowiska dyrektor Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji to znaczne przewartościowanie, a zarazem „czytelny sygnał dla środowiska oświatowego, które domagało się zmian w tym zakresie”. Nowy minister ma wielu swoich zwolenników, jak również zagorzałych przeciwników, którzy atakują go w mediach społecznościowych.
Jedną z nich jest Joanna Scheuring-Wielgus, która powiedziała: — Przemysław Czarnek jako minister od edukacji narodowej, ale także od szkolnictwa wyższego to najnowszy i najbardziej upiorny pomysł Kaczyńskiego na polską oświatę i szkolnictwo wyższe. O ile nominacja Giertycha czy Zalewskiej była policzkiem dla nauczycieli, dzieci czy rodziców, to nominacja Czarnka jest kopaniem w brzuch i to leżącego. Czarnek to homofob, mizogin, nacjonalista i skrajny konserwatysta.
Natomiast Tomasz Rzymkowski z PiS, który świetnie zna profesora KUL, przedstawił go w superlatywach. — Część środowisk obawia się zmian w zakresie szkolnictwa powszechnego czy wyższego i łapiąc się wszystkich możliwych zarzutów, próbują nie dopuścić do pełnienia przez Przemysława Czarnka kolejnych ważnych funkcji państwowych. Z pewnością bardzo dobrze sprawdzi się w nowej roli.
źródło: tvp.info