Michał Szutowicz pseudonim „Margot” odkąd opuścił areszt bryluje w mediach. W wywiadzie udzielonym Jasiowi Kapeli oświadczył, że zniszczenie furgonetki Fundacji Pro-Prawo do Życia miało doprowadzić do „budowania wspólnoty”.
— Można by potraktować tę sytuację jako pewnego rodzaju eksperyment psychologiczny z dziedziny percepcji. W jaki sposób na twój odbiór wydarzenia, które masz przed oczami, wpływa to, jak ono zostało opisane. Ten film był od samego początku publikowany z tytułami „atak lewicowych zwierząt”, „lewackie terrorystki”, „brutalne pobicie” itd. Coś tam widać. Obdukcja pokazuje, co się tam wydarzyło naprawdę — powiedział Margot.
W wyjaśnianie sprawy zaangażowała się jego partnerka „Łania”.
— Nie próbujemy z aparatem represji wygrać przemocą. Nie czuję, żebym miała wygrywać z jakimkolwiek aparatem represji. Nie wydaje mi się, żeby to był środek do zwycięstwa. To bardziej samoobrona, reakcja na polską spierdoloną rzeczywistość. Nie wierzę, żebyśmy miały wygrywać — dodała.
— Ja zawsze chciałam być papieżycą i to się nigdy nie zmieniło. Chciałabym przejąć dziedzictwo chrześcijańskie i nim zarządzać — kontynuował Szutowicz.
Na pytanie, dlaczego pokazał obraźliwy gest środkowego palca, odpowiedział:
— Bo powiedzieć, że pierdolę Polskę, to za mało. Zawsze robiłyśmy to, na co mamy ochotę, i będziemy dalej tak robić, nie oglądając się na to, czego oczekują od nas pseudosojusznicy, którzy bardziej troszczą się o zasady grzeczności i dyskurs publiczny niż o nas.
źródło: dzienniknarodowy.pl