Małgorzata Wassermann spotkała się ze swoimi sympatykami w Krakowie. Polityk zachęcała do głosowania na PiS i wraz z towarzyszącymi jej osobami trzymała polską flagę. Wkrótce posypały się pytania od dziennikarzy. Nie zabrakło również przedstawiciela Gazety Wyborczej, który zaczął zarzucać Wassermann, że bardzo rzadko pojawia się w Krakowie i tym samym lekceważy to miasto.
— Pani poseł, dlaczego pani tak rzadko przyjeżdża do Krakowa w kampanii wyborczej? Jest to pierwsza taka konferencja prasowa, na którą zostaliśmy zaproszeni. Ja pytam, dlaczego pani zaniedbała Kraków? — wtrącił dziennikarz Gazety Wyborczej.
— Ale o czym pan mówi? Pan w ogóle nie wie, o czym pan mówi — zdziwiła się Wassermann.
— Niech pan wejdzie na mojego Facebooka i Twittera i niech pan zobaczy w ilu miejscach dziennie, jestem codziennie. To pan będzie wiedział — wyjaśniła.
— W Krakowie bywała pani rzadko, w zasadzie to pierwszy raz — nie ustępował dziennikarz.
— W Krakowie jestem codziennie od rana do wieczora, więc myślę, że ma pan po prostu zły przekaz i bardzo błędny — mówiła Małgorzata Wassermann.
Następnie przedstawiciel Gazety Wyborczej dodał, że Wassermann przychodzi tylko do tych mediów, które sama sobie wybiera.
— Panie redaktorze, mam taką prośbę, jakby pan zechciał podejść, tutaj jest niedaleko ratusz…i zapytał się pana prezydenta: po pierwsze co ma dzisiaj do powiedzenia krakowianom o taśmach Neumanna i jak go ocenia Platforma i jak poczuli się krakowianie w obliczu tego, co usłyszeli — tłumaczyła Wassermann.
— A co z wyborcami? — zapytała.
Redaktor „GW” uparcie drążył temat niskiej frekwencji polityk w Krakowie, na co ta mu odpowiedziała:
— Panie redaktorze, Gazeta Wyborcza zawsze jest wybiórczo ślepa.
A tak orzemy ???????????????? funkcjonariusza z Gazety Wyborczej!
Brawo, Pani @wassermann_ma Duma ???????? pic.twitter.com/NeFHNz87Nd— Pani Renatka #Fornalka ????????????????????????????✝ (@nieugieta) 9 października 2019
źródło: twitter.com