Aktywiści transseksualni z serwerów Discorda mieli rzekomo prowadzić luźne rozmowy o charakterze pedofilskim z nieletnimi oraz zachęcać ich do eksperymentów ze swoimi ciałami. Waldemar Krysiak, homoseksualny bloger współpracujący z „Tygodnikiem Solidarność” przeprowadził na własną rękę śledztwo dziennikarskie obnażające działalność grupy transseksualistów z zamkniętego serwera serwisu Discord.
Krysiak podając się za czternastoletniego chłopca dostał się do zamkniętej grupy wsparcia dla transseksualistów. „Prawicowy gej” wyciągnął stamtąd informacje m.in. o wymianie nagich dziecięcych zdjęć na nielegalne leki do samodzielnie stosowanej hormonalnej terapii zastępczej mającej na celu zmianę płci.
— Od dłuższego czasu wiedziałem, że na grupach transseksualnych aktywistów, które często nazywają się grupami wsparcia, dzieją się dziwne rzeczy: że sugeruje się dzieciom i nastolatkom, że coś jest nie tak z ich ciałami, że zmiana płci jest czymś zwyczajnym, a nawet pożądanym, że to aktywiści mają rację, a nie rodzice, że trzeba brać nielegalne hormony — mówi bloger w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność”.
Bloger ma niebawem podzielić się z mediami screenami rozmów, które prowadzone były na discordowym czacie. Oto fragment jednej z nich:
Madzia: Kolejna osoba, która lubi trans dziewczyny poniżej 15 roku życia, nice [miło – przyp. red.].
Zuza: Uuu, czy to ta słynna pedo
Madzia: Nie. To bubu.
Zuza: Filia.
Więcej informacji wkrótce.
źródło: Tysol