Były prezydent Lech Wałęsa poskarżył się na Facebooku i zamieścił kolejny bardzo emocjonalny wpis dotyczący swojej niskiej emerytury.
— Wielu z Was obraziło się i nawet mi naubliżało — napisał Lech Wałęsa.
Polityk wyznał w rozmowie z „Super Expressem„, że nie obawia się epidemii koronawirusa, ponieważ, jak sam określił, „na coś trzeba umrzeć”. Dodał, że w obliczu obecnego kryzysu sam ma inne zmartwienie.
— Miałem wiele wyjazdów zaplanowanych. Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA i w inne miejsca i to mi wszystko padło niestety… I bankrutuję teraz. Bo ja dostaję 6 tys. zł emerytury, a żona wydaje co miesiąc 7 tysięcy… — żalił się Wałęsa.
Jego słowa zostały szybko skrytykowane w Internecie, a głównym argumentem było to, że wielu emerytów ma dużo gorszą sytuację.
Były przywódca „Solidarności„ ponownie zwrócił się do rodaków, tym razem odkrywając wszystkie karty.
— W ostatnim czasie moja emerytura co miesiąc, na rękę, wynosi około 6 000 zł, co prasa złośliwie wyrywając z kontekstu, podała publicznie, dodając, że to trochę mało na moją dużą rodzinę, codzienne płatne lekarstwa i wydatki związane licznymi podróżami. Wielu z Was obraziło się i nawet mi naubliżało — oznajmił.
Były prezydent zdradził, że za cały rok na rękę otrzymał ok. 65 tys. zł.
— Za ostatnie 20 lat było podobnie. 65 000 × 20 = 1 300 000 zł. Tyle kosztowałem Was podatnicy — tłumaczył rozżalony.
Jak podkreślił, przez te ostatnie lata dorabiał też występami za granicą, płacąc uczciwie podatki „Ojczyźnie to znaczy Wam około 300 000 zł co roku przez 20 lat = 6 000 000 zł -1 300 000 zł = 4 700 000 zł”.
Na koniec skwitował, że jego osiągnięcia przyczyniły się dla dobra ojczyzny.
— Gdyby każdy emeryt podobnie się dołożył Wam, nie musielibyście w ogóle pracować „AMERYKA” Nie będę doliczał ,ile ja zarobiłem dla mojej kochanej OJCZYZNY — podsumował.
źródło: stefczyk.info