Jak poinformował „Super Express”, syn Lecha Wałęsy doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu i z tego względu zostanie unieruchomiony w domu. Na łamach gazety syn byłego prezydenta złożył obszerne wyjaśnienia. Okazało się, że do jego nieszczęścia przyczyniła się chęć udzielenia pomocy potrzebującej.
— Chciałem pomóc kobiecie na wózku. Chwyciłem wózek i nie wiem jak to się stało — powiedział Sławomir Wałęsa.
Gazeta donosi, że syn polityka złamał nogę i przez to znalazł się na przymusowej kwarantannie. Teraz nie jest w stanie wyjść z domu i samodzielnie poruszać się. Mężczyzna od wielu lat mieszka w Toruniu, w znacznej odległości od swojej rodziny. W obliczu tej trudnej sytuacji pomagają mu sąsiedzi.
— Naprawdę, nie wiem jak to możliwe, bo byłem trzeźwy, bo przestałem pić. Doszło do otwartego złamania z przemieszczeniem. Miałem zabieg w szpitalu. Teraz jestem w domu — opowiedział syn Lech Wałęsy.
Tabloid przypomniał, że lekarze zalecają, by podczas epidemii koronawirusa nie opuszczać domu bez wyższej konieczności. Okazuje się więc, że i „Wałęsa nie ma wyjścia, teraz musi postępować zgodnie z ich zaleceniami” — podsumował „Super Express”.
źródło: dorzeczy.pl