Radny PiS Maciej Jabłoński to prawdziwy człowiek-orkiestra. Jak ustalił portal kontrrewolucja.net, żadnego stanowiska się nie boi. Będąc dyrektorem w jednym z oddziałów spółki Elewarr, jednocześnie prowadzi gospodarstwo rolne. Dziennikarze pytają więc, czy nie zachodzi tutaj konflikt interesów. No i najważniejsze: Czy to w ogóle jest moralne?
Maciej Jabłoński to radny PiS w powiecie płockim. Mandat radnego najpierw sprawował w latach 2006-2010, by ponownie zostać wybranym w 2018 roku. Kadencja Jabłońskiego potrwa do wiosny 2024. W tym czasie trzecioligowy polityk dzieli czas na obowiązki dyrektora w elewarrskim oddziale Nowe Proboszczewice oraz… zajmowanie się gospodarstwem o powierzchni bagatela 66 ha. Dochodowym gospodarstwem.
W PiS takich potrzebują?
Portal kontrrewolucja.net, pochylając się nad sylwetką zapracowanego radnego i dyrektora, stawia bardzo ważne pytanie o to, czy obowiązki członka rady powiatu i gospodarza nie przeszkadzają mu w wykonywaniu pracy dla państwa.
– Jak wygląda praca dyrektora Macieja Jabłońskiego w Elewarrze, skoro równocześnie jest radnym powiatu płockiego i prowadzi 66-hektarowe gospodarstwo rodzinne z działalnością roślinną? Raz w miesiącu w środę w oddziale Nowe Proboszczewice k. Płocka dyrektor nie załatwia spraw elewarrowskich w gabinecie, jest bowiem na radzie powiatu. Za swoje uczestnictwo w radzie i w komisji rewizyjnej rady powiatu pobiera diety (21681,57 zł w 2021 roku) i nie przeszkadza mu to równolegle pobierać wynagrodzenie także za te dni w Elewarrze.
– ustalił portal kontrrewolucja.net.
Zgodnie z oświadczeniem majątkowym gospodarstwo Jabłońskiego warte jest przeszło 3 miliony złotych. Oficjalnie „pan dyrektor z tytułu produkcji zbóż, rzepaku i kukurydzy zadeklarował oficjalnie zarobek w 2021 roku w wysokości 91 283 zł„.
Jak wskazują dziennikarze, Jabłoński zatrudnienie w Elewarrze znalazł za sprawą ówczesnego zarządu pod prezesurą Bogdana Drechny.
– Czy osoba prowadząca gospodarstwo rolne oraz uprawiająca zboże i rzepak celem sprzedaży może być dyrektorem w spółce państwowej skupujące zboże i rzepak? W normalnym kraju taka sytuacja wydawałaby się nie do pomyślenia, a osoba w takim położeniu musiałaby złożyć rezygnację. Jakie kompetencje przemawiały za zatrudnieniem tej osoby, oprócz przynależności i rekomendacji politycznej? Trudno powiedzieć.
– stwierdza portal.
Z publikacji dowiadujemy się również, że Jabłoński dwie dekady temu pracował na stanowisku wójta gminy Bielsk.
– Jak informował portal tp.com.pl, w 2003 roku tak „szanował” pieniądze podatników, że zarządzał jednopunktowe sesje rady gminy
– czytamy.
Finansowanie kampanii
Jabłoński to ewenement na skalę ogólnopolską do tego stopnia, że postacią tą zainteresowała się swego czasu „Gazeta Wyborcza”. Ta informowała, że już będąc dyrektorem oddziału Elewarru, w kampanii samorządowej z 2018 roku Jabłoński wpłacił na konto PiS – przynajmniej oficjalnie – 10 526 złotych. Wpłata na rzecz Partii nie dziwi – robią to wszyscy politycy ugrupowania sprawującego władzę nad Polską.
Drugim pikantnym szczegółem jest tutaj kwota, jaką łącznie zarobił w 2021 roku na funkcji w Elewarrze.
– Funkcja w Elewarrze okazała się bardzo przydatna i intratna (244 443,35 zł w 2021 roku). Czyżby funkcja w Spółce posłużyła do finansowania jego kampanii wyborczej? Stwierdzić tego nie można, ale pytanie warto postawić
– opisuje sprawę portal kontrrewolucja.net.
Okazuje się, że członkostwo w radzie powiatu to nie wszystko. Jabłońskiemu udaje się znaleźć czas również na… rady nadzorcze.
– A rada powiatu to nie wszystko, pan Maciej Jabłoński zasiada także w radzie nadzorczej (jako przewodniczący) w Miejskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego w Gostyninie, gdzie otrzymuje wynagrodzenie (ponad 26099,77 zł w 2021 roku). Mimo że te funkcje prawdopodobnie kolidują czasowo, dyrektor Jabłoński nie widzi jednak problemu w pobieraniu wynagrodzeń za te różne stanowiska.
– dowiadujemy się z artykułu.
Kiedy pisowcy dochodzili do władzy, obiecywali swoiste uzdrowienie państwa na każdym szczeblu. Za słowami poszły czyny – władza dla zmylenia przeciwnika przeforsowała tzw. uchwałę sanacyjną. Skojarzenia z mroczną epoką sanacji są jak najbardziej na miejscu. Uchwała w świetle doniesień o Jabłońskim (a przecież takich przypadków znajda się pewnie setki) stała się niczym innym jak bezwartościowym świstkiem papieru parodiującym jakiekolwiek wyższe standardy.
Źródło: kontrrewolucja.net