Szymon Hołownia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” opowiedział, jak wyglądałaby jego kohabitacja z rządem PiS-u. Były gwiazdor TVN-u zdradził, że jak najbardziej wyobraża sobie współpracę z partią rządzącą.
— Oczywiście, że wyobrażam sobie współpracę z PiS w obszarach spójnych z moimi programowymi priorytetami. Podpiszę każdą ustawę, która będzie rozwiązywała realne problemy, a nie tworzyła nowe — powiedział Szymon Hołownia.
Według katolickiego publicysty dla kandydatów na prezydenta z PO i PSL kryterium będzie przede wszystkim zgodność z interesami partii, „a Pałac Prezydencki stanie się przyczółkiem do walki, o którą wszystkim im chodzi, o przejęcie władzy w 2023 roku”. Hołownia dodał, że kładzie „samorządowe weto” dla wszystkich ustaw.
— Ja mówię wprost: natychmiast porozmawiam z ministrem zdrowia i spytam, w czym mogę mu pomóc, by realnie naprawić to horrendum, z jakim dziś mamy do czynienia. Ale też kładę na stole „zielone weto” dla każdej regulacji, która oddalać nas będzie od neutralności klimatycznej w 2050. Kładę „samorządowe weto” dla wszystkich ustaw, które będą dalej odbierać samodzielność, czyli pieniądze i kompetencje samorządom — wyjaśnił kandydat na prezydenta.
Zadeklarował przy tym, że dobro Polaków jest dla niego najważniejsze i nie będzie miał problemu z tym, by dzielić się sukcesem z Prawem i Sprawiedliwością.
— Zamierzam sprawować ten urząd według pragmatycznego klucza i nie będę miał problemu z tym że PiS ogłosi coś jako swój sukces, jeśli tylko rzeczywiście będzie on służył Polakom — powiedział prezenter telewizyjny.
Dziennikarz zapytał Hołownię, czy wycofa się z kandydowania przed I turą wyborów, jeżeli tylko okaże się, że inny kandydat z opozycji wejdzie do II tury. Na co gość programu odpowiedział:
— Nie mam takiego planu.
Na kolejne sugestie, że Małgorzata Kidawa-Błońska lub Władysław Kosiniak-Kamysz będą mieli znacznie więcej poparcia, odparł:
— Nie wydaje mi się, żeby to był prawdopodobny scenariusz. Nie wierzę też w ideę przekazywania poparcia. Wyborcy to nie meble, które można przenieść do sąsiada, gdy się samemu wyprowadza.
— Wśród moich wyborców są wyborcy Dudy, Komorowskiego i Kukiza i mnóstwo osób niegłosujących. Nie powiem im, na kogo mają głosować, ale pewnie powiem im, na jakie „mniejsze zło” ja, wobec tego będę zagłosować musiał. A potem nadal będę budował obywatelski ruch presji na zaprowadzenie wreszcie w naszym kraju porządku w miejsce tego chaosu, niepewności i rozpętania podziałów, do którego doprowadziły nas ostatnie lata dyktatu partyjnych narracji. W tej chwili jestem zdeterminowany zrobić wszystko, żeby takich dylematów w maju nie mieć — zapowiedział Szymon Hołownia.
źródło: wiadomosci.onet.pl