Martyna Wojciechowska opublikowała na Instagramie zaskakujące wyznanie. Prezenterka TVN wyjaśniła, dlaczego, jak to określiła „sięgnęła dna”. Okazuje się, że nie był to taki finał, jakiego się wszyscy spodziewali.
Celebrytka jest miłośniczką podróży i zwiedza wiele zakątków na świecie. Kojarzymy ją najlepiej z programu „Kobieta na krańcu świata”.
– SIĘGNĘŁAM DNA. Powrót do przerwanego marzenia. Pamiętam siebie sprzed kilkunastu lat. Zawsze w pośpiechu, zawsze niecierpliwa. Wszystko musiało być zrobione tu i teraz. Odhaczałam punkty na liście. I gnałam dalej. Ale głębokie nurkowanie techniczne to zajęcie dla osób bardzo cierpliwych… Zanurkowanie na głębokość ponad 100 metrów stało się tym marzeniem, które bardzo długo czekało w kolejce. Przekładałam, odkładałam, a po latach mogło się wydawać, że o nim nawet zapomniałam. Ale o marzeniach nie powinno się zapominać – napisała Martyna Wojciechowska.
– Nie znajduję słów na opisanie szczęścia, które towarzyszy marzeniu, na którego spełnienie tak długo się czekało. Ponad 18 lat. I chciałabym Wam przekazać, zwłaszcza dzisiaj, kiedy w pierwszy dzień Nowego Roku wszyscy robimy takie małe podsumowania, tego co było i tego, co planujemy – żebyście nigdy się nie poddawali i nie rezygnowali z marzeń. Czasem trzeba na nie bardzo długo czekać. Warto. Sięgnęłam dna! I jestem bardzo szczęśliwa! Polecam! – dodała gwiazda TVN.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zaginięcie matki z dzieckiem. Mieli pójść na Śnieżkę
źródło: Instagram