– Nie wiem, co wydarzyło się tym razem. Nie jesteśmy pewni na 100 procent – przekazał prezydent Ukrainy komentując wydarzenia w Przewodowie.
Ukraiński przywódca udzielił wywiadu podczas Bloomberg New Economy Forum w Singapurze. Polityk stwierdził, że aktualnie nie ma pewności, co wydarzyło się w Przewodowie.
– Nie jesteśmy pewni na 100 procent. Wydaje mi się, że świat również nie wie w 100 procentach, co tam się wydarzyło – powiedział Zełenski.
– Jestem jednak pewien, że był to rosyjski pocisk. Jestem też pewien, że odpalaliśmy pociski obrony przeciwlotniczej, ale nie możemy powiedzieć konkretnie, że była to obrona Ukrainy. Jesteśmy jednak wdzięczni, że nie jesteśmy obwiniani, ponieważ walczymy z rosyjskimi rakietami, broniąc naszego terytorium – dodał prezydent.
Kijów od początku zaprzeczał, że eksplozja na polskiej wsi to efekt upadku ukraińskiej rakiety przeciwlotniczej. Wołodymyr Zełenski poinformował, że wieczorem otrzymał raport od dowódcy sił powietrznych ukraińskiej armii.
– Nie mam wątpliwości, że to nie był nasz pocisk ani nasz atak rakietowy. Nie ma sensu, żebym im nie ufał, przeszedłem z nimi wojnę – zapewniał.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: To na jego gospodarstwo spadła rakieta. „Przerażający widok”
źródło: Wirtualna Polska