Najnowsze prognozy analityków ZUS nie pozostawiają złudzeń. O szczegółach pisze „Dziennik Gazeta Prawna.
„Niemal dwukrotnie więcej niż dziś może dopłacać w kolejnych latach budżet państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych” – czytamy.
„Przez ostatnich kilka lat stale rosła liczba osób, za które są opłacane składki emerytalno-rentowe. W efekcie do kasy ZUS z budżetu centralnego trzeba było dorzucać coraz mniej. Analiza zakładu do 2027 r. pokazuje, że ten trend ma się wkrótce zmienić” – napisano w „DGP”.
Rosnące problemy ZUS
Coraz większym problemem stają się zmiany demograficzne i starzejące się społeczeństwo.
„Powojenne roczniki wyżu demograficznego osiągają wiek emerytalny i tym samym zaczną pobierać świadczenia” – wyjaśnia prezes ZUS Gertruda Uścińska.
„W wariancie optymistycznym liczba odprowadzających składki skurczy się o 42 tys.; w pesymistycznym – aż o 431 tys. Tendencja ta będzie na tyle silna, że nie powstrzyma jej nawet rosnąca imigracja zarobkowa. Jednocześnie znacząco wzrośnie liczba osób pobierających świadczenia (emerytów i rencistów) – szacunki mówią od 125 tys., do 223 tys. osób. W tej sytuacji wydolność Funduszu Ubezpieczeń Społecznych spadnie” – dodaje dziennik.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Od rana wydzwania do mnie Karol III…”. Sikorski śmieje się z prezydenta Dudy
źródło: PAP