Mateusz Morawiecki wziął udział w uroczystościach zorganizowanych z okazji otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej. Podczas zdarzenia omyłkowo powiedział kilka słów za dużo na temat partii Jarosława Kaczyńskiego i jej powiązań. Wpadkę wychwycili internauci, a jej nagranie szybko rozprzestrzenia się w mediach społecznościowych.
Prezydent: Przekop ma znaczenie symboliczne
Wystąpienie Morawieckiego poprzedzała mowa prezydenta Dudy, który nie szczędził wielkich sformułowań w odniesieniu do otwarcia inwestycji. Twierdził, że „tutaj na Mierzei Wiślanej” dzisiaj „Polska zwycięża”.
Równocześnie prezydent pośrednio wypowiedział się na temat pewnego szczegółu, na który uwagę kierują krytycy PiS. Ich zdaniem, dno przekopu jest zbyt płytkie; na tyle płytkie, że największe jednostki transportowe nie będą mogły przepłynąć, by dostać się do portu w Elblągu.
–Nie chodzi o to, czy tu będą mogły przepływać największe statki; od tego, by odbierać towar z największych statków, mamy inne port – uspokajał Andrzej Duda.
Podkreślił przy tym, że przekop, który kosztował blisko 2 miliardy złotych, ma znaczenie symboliczne – teraz Polska rządzona przez PiS nie musi „pytać o zgodę kraju, który nie jest nam przyjazny, kraju, którego władze nie wahają się przed atakowaniem i niewoleniem innych”.
Morawiecki: rząd PiS jest symbolem zależności
Po pełnej odniesień do symboliki mowie prezydenta nadszedł czas na przemowę Mateusza Morawieckiego, szefa rządu ZjeP [„Zjednoczona Prawica” to formalna nazwa rządzącej koalicji z PiS na czele – red.]. Polityk poruszył ważny temat uzależnienia polskiej energetyki od sąsiadów, w tym Rosji. W tym kontekście omyłkowo poruszył temat uderzający w partię Kaczyńskiego.
–Pozbywamy się innej zależności. Także tej, której symbolem jest rząd Prawa i Sprawiedliwości, a inicjatorem był prezydent Lech Kaczyński – głosił polityk.
–Czyli tego uzależnienia gazowego. Tego, które dzisiaj dusi Europę, niszczy wzrost gospodarczy, kreuje inflację i tworzy gigantyczne napięcia. Napięcia, które są nadzieją dla Putina – tłumaczył Morawiecki.
Reszta artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że premier mógł się pomylić, ponieważ jego słowa trafniej miałyby pasować do kwestii uzależnienia węglowego. Wskazują, że import węgla z Rosji wzrastał od 2015 roku, kiedy władzę w Polsce przejął PiS.
CZYTAJ TEŻ: Czarnek odpowiada, czy przeprosi za obrazę dziennikarki. „Pani jest głupia, czy…”
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2015 roku Polska sprowadziła 4,9 mln ton węgla z Rosji. W 2020 roku było to już 9,4 mln ton – blisko dwukrotnie więcej.