Podróżniczka Martyna Wojciechowska jest oburzona słowami doradcy szefa MEiN. Wraca temat „cnót niewieścich” jako podstawy programowej na lekcjach z filozofii.
Doradca MEiN dr hab. Paweł Skrzydlewski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mówił, że aby rozwijać cnoty, „trzeba mieć zdrową rodzinę, opartą na monogamicznym nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety”, a niezbędne w tym celu jest „właściwe wychowanie kobiet”, czyli „ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”. Te słowa wywołały oburzenie polskiej opozycji, a także celebrytów, np. Kingi Rusin, feministek i części społeczeństwa.
W piątek głos w sprawie zabrała Martyna Wojciechowska, podróżniczka, autorka książek i programów telewizyjnych. Kobieta stwierdza, że minęły już czasy, kiedy kobiety były „grzeczne i cnotliwe”:
— Teraz potrzebujemy niezależności w myśleniu, równego traktowania i możliwości głośnego wypowiadania swojego zdania — pisze gwiazda na swoim Instagramie.
— A co do stania na straży wartości rodzinnych i odpowiedzialności to i bez dodatkowego dyscyplinowania kobiety ogarniają zwykle bardziej, co najlepiej wiem z własnego doświadczenia. (…). Takimi słowami kompromitujemy Polskę na arenie międzynarodowej! Ale znacznie gorsze i bardziej niebezpieczne jest to, w jakim kierunku zmierzamy i w jakiej rzeczywistości przyjdzie dorastać, uczyć się i żyć mojej nastoletniej córce Marysi i wszystkim naszym Dzieciom — oburza się Martyna Wojciechowska.
Zobacz również: Artyści znów kradną nasze pieniądze? Apel 50 związków i stowarzyszeń w sprawie „systemu wsparcia artystów zawodowych”
W Radiu Wrocław szef MEiN Przemysław Czarnek odniósł się do burzy wokół słów swojego doradcy:
— Przede wszystkim chcę powiedzieć, że to jest, tak śmieszne, że aż trudno zrozumieć, dlaczego w ogóle doszło do jakiegokolwiek nieporozumienia na tym tle. Dzisiaj większość społeczeństwa dokładnie rozumie to co mówi na przykład pani Lempart na strajkach kobiet, wulgaryzmy, które są tam przekazywane, a nie rozumie słowa cnota — podkreślił.
Zobacz również: Minister Niedzielski nie ma dobrych wieści: średnia 7-dniowa to wzrost zakażeń
— Cnota to jest przeciwieństwo wady. Są wady i są cnoty. Tylko nikt dzisiaj już o cnotach nie mówi. Więc pan profesor Skrzydlewski, jako wybitny filozof i to filozof klasyczny, mówił o cnotach, czyli o zaletach, o pewnym usprawnieniu do dobrego działania, a jakaś część społeczeństwa zrozumiała to zupełnie inaczej, nawet nie chcę mówić, w jaki sposób to zrozumiała, w sposób nieprawdopodobnie prymitywny — dodawał minister edukacji.
Źródła: DoRzeczy.pl, Instagram.com
„prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Pewnie pani Martyna myśli, że to chodzi o błonę dziewiczą… No, ale to już współczesne niedouczenie i efekt szkolnictwa pod egidą ZNP.
Z chamstwa damy nie zrobisz.