propolski.pl: Wojciech Szczęsny

Tego błędu wcześniej nie zauważono. Szczęsny: „Kompletnie spiep**yłem sprawę” [WIDEO]

Reprezentacja Polski musiała pożegnać się z tegorocznymi Mistrzostwami Europy już na etapie fazy grupowej. Wojciech Szczęsny był gościem na kanale „Foot Truck” i skomentował minione wydarzenia. Wspominał między innymi mecz z Hiszpanią, a konkretniej moment, w którym nasi rywale mieli sposobność, by strzelić bramkę z rzutu karnego.

Mecz z Hiszpanią był dla Polaków zdecydowanie najbardziej szczęśliwy. Biało-Czerwonym udało się zremisować 1:1 i zachować wówczas szanse na awans do 1/8 finału.

Później kadra Paulo Sousy poniosła porażkę ze Szwecją 2:3, co odebrało jej szansę na jakikolwiek sukces. Golkiper Biało-Czerwonych wyznał, że w meczu z Hiszpanią zachował się fatalnie i popełnił niewybaczalny błąd. Nie udało się go dopatrzeć wielu osobom, ale on sam jest go świadomy.

Zobacz również: Niemiecki dziennik wzniośle o Tusku: „Ostatnia nadzieja na liberalizację w Polsce. Patriarcha polskiej polityki, wraca do ojczyzny?”

— Możecie wierzyć lub nie, ale kompletnie spiep**yłem sprawę z tym karnym. Chciałem zasygnalizować, że idę w prawo, potem wrócić do środka i znowu pójść w prawo. Bo wiedziałem, że on mnie obserwuje. Jednak zrobiłem mój pierwszy ruch w prawo za wcześnie i wiedziałem, że jestem na straconej pozycji. Wiedziałem, że on na mnie patrzy, więc postanowiłem zostać w środku do końca, bo go trochę sprowokować — powiedział zatroskany.

Zobacz również: Sikorski: Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego terytorium

Bramkarz polskiej reprezentacji nie ukrywał swojego potknięcia i szczerze się do niego przyznał.

— Przez to byłem spóźniony i nie miałem szans na obronę tego strzału. On uderzył w moją prawą, ale na szczęście przestrzelił. Może spudłował dlatego, że się poruszyłem? Może. Ale wykonałem pierwszy ruch zbyt wcześnie. Traktuję przestrzelony rzut karny jak obroniony. Mam gdzieś, co myślą inni — dodał.

źródło: YouTube.com

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these