Brytyjski sąd podjął decyzję, że można odłączyć od aparatury podtrzymującej życie 12-letniego chłopca. Tym samym dobiegła końca dramatyczna walka rodziców o jego życie.
12-letni Archie Battersbee doznał urazu w swoim domu. Stracił po nim przytomność i trafił do Royal London Hospital w Whitechapel w Londynie. Malec nie odzyskał przytomności, więc lekarze chcą zakończyć leczenie i odłączyć go od aparatury.
W ocenie medyków nastąpiła śmierć mózgu i dla 12-latka nie ma już szans na powrót do normalnego życia.
Lekarze przeprowadzili mnóstwo badań, z których wynika, że chłopiec ma uszkodzony pień mózgu. Wysoki trybunał na początku czerwca zdecydował, że w „najlepszym interesie chłopca” będzie odłączenie go od aparatury.
Rodzice chłopca zapowiadają walkę
Rodzice Archiego nie zgodzili się z tą decyzją i sąd apelacyjny wydał decyzję, że należy jeszcze raz przyjrzeć się tej sprawie.
Sąd jednak po raz drugi wydał takie samo zalecenie.
Sędzia Anthony Hayden przyznał, że historia chłopca, jest „tragedią niezmierzonego wymiaru”, jednak badania lekarskie są „przekonujące i jednomyślne”.
Zdaniem medyków Archiego nie da się już uratować, ponieważ doznał znaczących urazów.
– Służy jedynie przeciąganiu jego śmierci, podczas gdy nie jest w stanie przedłużyć jego życia – mówił sędzia.
Rodzice chłopca nadal nie godzą się z najczarniejszym scenariuszem i zapowiadają walkę. Dodają, że serce ich syna wciąż bije.
Archi ma wsparcie od środowiska sportowego, chociażby od bokserów Davida Haye i Rickiego Hattona, którzy opublikowali w mediach społecznościowych filmy, w których zapewnili, że stoją po stronie rodziny chłopca.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Bundesliga opublikowała film o niesamowitej karierze Lewandowskiego. „Dziękuję, Robert!” [WIDEO]
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Poseł Sachajko bije na alarm: „Kolejnym krokiem może być Polska”
źródło: Instagram
