Władimir Putin wygłosił przemowę w czasie moskiewskich obchodów Dnia Zwycięstwa. Jak dało się zaobserwować, w trakcie unikał wypowiadania jednego słowa.
– NATO nas nie słuchało. Przygotowywali się do ataku na Krym. Starcie z neonazistami było nieuniknione. Rosja zapobiegawczo odpowiedziała na agresję – powiedział Władimir Putin w Moskwie.
– Wszystko wskazywało na to, że starcie z neonazistami, banderowcami, na których stawiają Stany Zjednoczone, będzie nieuniknione. Widzieliśmy, jak rozwija się infrastruktura wojskowa. Rosja dała odpór agresorom. To była wymuszona decyzja – dodał rosyjski przywódca.
Uczestnicy i liczni obserwatorzy zauważyli, że w czasie przemówienia polityk nie wypowiadał jednego słowa, a wręcz go unikał. Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich spróbował zinterpretować zachowanie rosyjskiego prezydenta.
Putin unikał słowa „Ukraina”
Nie dało się ukryć, że rosyjski dyktator unikał słowa „Ukraina”, za to chętnie wspominał historie o „neonazistach”, z którymi bój toczą dzielni Rosjanie.
Dlaczego dyktator zachowywał się w ten sposób? Czyżby wypierał sam przed sobą własne decyzje i uciekał przed poczuciem winy?
– W wystąpieniu Putina nie padło słowo „Ukraina”. Po pierwsze, Ukrainy ma więcej nie być. Po drugie, płacących cenę sankcji Rosjan łatwiej skonsolidować hasłami wojny z całym Zachodem i „nazistami”, a nie Ukraińcami, którzy jeszcze niedawno mieli być tym samym narodem – wyjaśnił ekspert w mediach społecznościowych.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ukraiński dziennikarz podsumował rosyjskich żołnierzy: „Są zaniedbani, wyglądają jak bezdomni”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Sondaż: Czy Tusk i Kaczyński powinni przejść na emeryturę?
W wystąpieniu Putina nie padło słowo „Ukraina”. Po pierwsze, Ukrainy ma więcej nie być. Po drugie, płacących cenę sankcji Rosjan łatwiej skonsolidować hasłami wojny z całym Zachodem i „nazistami”, a nie Ukraińcami, którzy jeszcze niedawno mieli być tym samym narodem.
— Adam Eberhardt (@adam_eberhardt) May 9, 2022
źródło: YouTube.com, twitter.com