PiS proponuje nową ustawą o klęskach żywiołowych. Inicjatorem projektu jest wiceminister administracji Wąsik. Polityk grupy trzymającej władzę może w ten sposób drastycznie ograniczyć swobodę i podstawowe prawa przedsiębiorców.
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński pokierował do konsultacji publicznych projekt ustawy o „ochronie ludności” oraz o „stanie klęski żywiołowej”. Projekt, którego autorem jest Wąsik to bardzo niebezpieczny myk władzy, który zakłada m.in. brak rekompensat za straty firmy spowodowane decyzjami rządu Polski.
PiS przygotowuje drastycznie niebezpieczny projekt
W sytuacji, w której rząd w Warszawie ogłosi stan klęski żywiołowej na terytorium Polski, Rada Ministrów, premier oraz wojewoda będą mogli ograniczyć prowadzenie działalności gospodarczej bez wypłaty odszkodowań.
Komentatorzy stwierdzają, że skutki proponowanych regulacji odbiją się negatywnymi reperkusjami na polskiej przedsiębiorczości i doprowadzą ją do ruiny. Jak alarmuje portal nczas.com, projektu nie skierowano do konsultacji społecznych ze środowiskiem przedsiębiorców.
– Uchwalenie projektu oznaczałoby brak rekompensat za straty firmy spowodowane decyzjami rządu. Jest to o tyle ciekawe, że w czasie pandemii PiSowski rząd nie ogłaszał stanu klęski żywiołowej, tylko ogłoszono stan epidemii właśnie po to, by nie płacić odszkodowań. Po wejściu w życie antywolnościowej ustawy, władza nie musiałaby się już tym przejmować – czytamy w artykule na stronie serwisu.
– Jeśli projekt Wąsika przejdzie, a rząd ogłosi stan klęski żywiołowej, to państwo będzie mogło zawiesić lub zakazać prowadzenia przedsiębiorcy określonej działalności, nakazać prowadzenie innej, a także oddelegować pracowników do różnych prac i wprowadzić zakaz podwyższania cen lub ustalić stałe ceny – alarmuje portal.
Komentatorzy zwracają uwagę, że stan klęski żywiołowej można ogłosić w przypadku nie tylko nowej fali COVID, prowokacji na granicach czy katastrof ekologicznych. Grupa trzymająca władzę może wprowadzić stan klęski żywiołowej w czasie, kiedy zapanują niedobory energii lub gazu. Nietrudno sobie wyobrazić, że wówczas przez miasta przetoczyłaby się fala potężnych protestów i manifestacji, co mogłoby zagrozić funkcjonowaniu nowego państwa.
źródło: Nczas.com