Dziennikarz śledczy Jan Piński ostrzega, że wskutek kontrowersyjnej polityki gospodarczej rządu PiS, Polsce może zabraknąć zapasów węgla i energii elektrycznej. Mateusz Jakub Morawiecki spieszy jednak z wyjaśnieniami, zapewniając, że Polska może liczyć na wsparcie z dosyć niespodziewanego kierunku.
Szef rządu PiS gościł ostatnio na Ukrainie, gdzie spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Prócz opublikowania wspólnych zdjęć, obaj politycy przedstawili ważne deklaracje.
Zełenski wyraził zrozumienie dla poważnych problemów gospodarczych, jakie dotknęły Polaków podczas rządów ZjePu [„Zjednoczona Prawica” to formalna nazwa rządzącej koalicji – red.], deklarując gotowość do niesienia pomocy swoim sąsiadom w ramach wdzięczności za wsparcie, jakim polscy obywatele obdarzyli ukraińskich uchodźców.
– W następstwie wczorajszych uzgodnień z premierem Mateuszem Morawieckim przeprowadziłem naradę na temat wsparcia naszych polskich braci tej jesieni i zimy w kwestii współpracy energetycznej – poinformował prezydent Ukrainy na opublikowanym w sobotę wieczorem nagraniu. – ogłosił prezydent Zełenski.
Energia z Ukrainy?
Morawiecki potwierdził, że rząd w Warszawie potrzebuje od Ukrainy pomocy w postaci dostaw prądu. Od Ukrainy, która – podkreślmy – od blisko pół roku jest ogarnięta wojną.
– Aby go nie spalać w polskich elektrowniach, przydało by nam się trochę prądu z Ukrainy, o ile oczywiście będzie to możliwe. Ale usłyszałem od pana prezydenta, że tak, będzie to jak najbardziej w krótkim czasie możliwe – oświadczył Morawiecki.
CZYTAJ TEŻ: Duda: „Rolnicy zaangażowali się w pomoc Ukrainie (…) W Polsce żywności nie zabraknie”
Z informacji podanych przez polityka PiS wynika, że umowa ma dot. energii produkowanej w elektrowni jądrowej Chmielnicki. Morawiecki unikał przy tym wskazania przyczyn, które zmuszają rząd w Warszawie do sięgania po pomoc od wyniszczonego wojną sąsiada. Głos w sprawie przyszłości Morawieckiego zabrał sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Źródło: businessinsider.com.pl