Odeszła legenda światowego kina. Wybitny amerykański aktor Kirk Douglas zmarł w wieku 103 lat. O śmierci gwiazdy poinformował jego syn, Michael Douglas.
— Z ogromnym smutkiem informujemy, że Kirk Douglas opuścił nas dzisiaj w Los Angeles, w wieku 103 lat — napisał Michael Douglas.
— Dla świata był legendą, aktorem ze złotego wieku filmów, filantropem, którego przywiązanie do sprawiedliwości i wartości, w które wierzył, stanowiło dla nas wszystkich wyzwanie — dodał na portalu społecznościowym.
Kirk Douglas urodził się w 1916 roku w Amsterdamie, w stanie Nowy Jork. Wychowywał się w rodzinie żydowskich emigrantów spod Mohylewa.
Jego talent aktorski ujawnił się szczególnie przy odgrywaniu roli w „Dziwna miłość Marthy Ivers”, jednak to film „Spartakus” (1960) przyniósł mu światową sławę. Aktor wcielił się w rolę przywódcy powstania niewolników.
Kirk Douglas grał również w takich produkcjach jak „Ostatni zachód słońca” (1961), „Układ” (1969), a także „Był sobie łajdak” (1970). Za całokształt swojej pracy w 1996 roku otrzymał Oscara.
— Życie Kirka było niezwykle twórcze, pozostawił po sobie bogatą spuściznę filmową, która przetrwa przyszłe pokolenia, oraz historię wybitnego filantropa, pracującego na rzecz społeczeństwa i pokoju na świecie — mówił Michael Douglas.
Syn gwiazdy przypomniał, że ojciec zagrał aż w 90 filmach, a takie dzieła jak „Spartakus” czy „Wikingowie” przyniosły mu niezapomnianą sławę.
źródło: wpolityce.pl