Podczas ostatniej prezentacji Walencji do Europejskiej Stolicy Innowacji 2020 w konkursie finalistów, jeden z lewicowych ministrów zaliczył nieprzeciętną wpadkę.
Carlos Galiana z partii Compromis wykorzystał obowiązek noszenia maseczki w przestrzeni publicznej do symulowania doskonałej znajomości języka angielskiego. Polityk miał wygłosić bezpośrednie przemówienie w języku angielskim, jednak coś poszło nie tak. Szybko okazało się, że Galiana nie zna tego języka, ale z zawodu jest aktorem.
Wykorzystał ten fakt i wystąpił przed kamerą w maseczce. Dzięki temu zasłonił usta i udawał, że przemawia, podczas gdy publiczność słyszała głos innej osoby, perfekcyjnie mówiącej w języku angielskim. Minister żywo gestykulował i poruszał ustami przez maseczkę, by przekonać wszystkich, że to właśnie jego głos.
Zobacz również: Grodzki: Przez kraj przetacza się pandemia nepotyzmu, chaosu, homofobii
W momencie, kiedy mówił o „zaszczycie dla miasta, jakim jest kandydowanie do Europejskiej Stolicy Innowacji”, położył rękę na sercu.
— Dzięki maseczce, wszystko poszło bardzo dobrze, tylko głos nie był jego — napisano w dzienniku internetowym „El Publico”. Władze Walencji wyjaśniły, że taka formuła prezentacji była konieczna, ponieważ KE wymagała, by takiej rangi politycy posługiwali się idealnym angielskim.
— To teatrzyk kukiełkowy — napisał jeden z internautów.
— Dajcie spokój, przecież to minister do spraw innowacji i trzeba przyznać, że dokonuje innowacji — dodał inny.
źródło: nczas.com