W mediach nie brakuje doniesień o brakach kadrowych w rosyjskiej armii. Rozeznać się w sytuacji postanowił polski youtuber i dziennikarz Marcin Strzyżewski, który skontaktował się z rosyjskim WKU.
Od dawna podejrzewa się, że z racji braków kadrowych Rosjanie prowadzą cichą mobilizację. Dziennikarz Marcin Strzyżewski próbował przekonać się, jak to wszystko wygląda naprawdę. Zadzwonił więc do kilku rosyjskich Wojskowych Komend Uzupełnień.
– Zadzwoniłem do rosyjskich wojskowych komend uzupełnień, czyli tzw. wojenkomatów, zapytać, czy jako 35-latek bez doświadczenia w armii mogę zostać żołnierzem zawodowym – powiedział Marcin Strzyżewski.
Polak w czasie rozmowy w wojskowym przedstawiał się jako obywatel Federacji Rosyjskiej z Permu. Dodawał, że nie ma nic wspólnego z wojskiem.
Jak słychać, dla Rosjan zarówno brak przeszkolenia, jak i wiek nie stanowią większego problemu.
– Trzeba iść do WKU zgodnego z miejscem zameldowania. Powiedzą ci, jakie dokumenty zabrać i wypiszą skierowanie na badania. Jak to będzie, możecie przyjść – wyjaśniał rosyjski wojskowy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Joe Biden stwierdził, że ma raka. Biały Dom wyjaśnia słowa prezydenta
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Krystyna Pawłowicz na wakacjach. Opowiedziała o tym, co ją spotkało