Okazuje się, że wielu znanych polityków nie miało łatwego dzieciństwa. Donald Tusk w szczerym wyznaniu dla „Gazety Wyborczej” zdecydował się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z ojcem.
— Bałem się go, lał mnie — powiedział Donald Tusk.
Polityk zapytany o najtrudniejszy moment w życiu odparł, że było kilka takich momentów.
— Wiadomo, czym jest np. śmierć matki. Moja zmarła w 2009 r., miała 75 lat. Mama — Ewa — od dziecka kojarzyła mi się ze słońcem, moje pierwsze wspomnienie to mama w okularach przeciwsłonecznych. Uśmiechnięta, bardzo dobra, no i blondynka. Kochałem ją bez pamięci — kontynuował były szef RE.
Tusk dodał, że o swoim dziadku, który służył w Wermachcie, wie niewiele, jednak to właśnie zachowanie ojca najbardziej wbiło mu się w pamięć.
— Standardowe to nie było. Nie powiem, że z dobrym efektem, bo przemoc nigdy nie daje dobrych efektów. Wszyscy moi koledzy dostawali, ale mój ojciec może bił trochę częściej i mocniej. Jedyny dzień, kiedy starał się być łagodniejszy, to Wigilia, ale i tak mu nie wychodziło — tłumaczył, były premier.
Dziennikarka „GW” zapytała ile czasu, jego dziadek był w Wermachcie. Odpowiedź Tuska w tym temacie była dość wyczerpująca.
— Do dzisiaj nie znam szczegółów. W 1939 r. trafił wpierw na gestapo i do Stutthofu, a później do kacetu Neuengamme, chyba w ’43 został wypuszczony i jesienią czy późnym latem ’44 trafił do Wehrmachtu, ale nie wiem na ile. Umarł już po moim ślubie. Wciąż łapię się na tym, dla ilu ludzi jestem niewiarygodny w tłumaczeniu, że nie znam historii dziadka, chociaż wielu ludzi nie zna historii swoich dziadków, szczególnie kiedy oni nie chcą o niej opowiadać — powiedział polityk.
Donald Tusk udzielił również komentarza dotyczącego bieżących wydarzeń politycznych. Podkreślił, że sama polityka jest nudna, ale jest już za późno, by narzekać.
— Ale poszedłbym do piekła, gdybym narzekał, że zostałem politykiem, bo raczej jestem człowiekiem, któremu się udało.
Na pytanie prowadzącej, czy pójdzie do piekła, czy do nieba odparł:
— Oczywiście, że do nieba. Tak sądzi moja córka. Syn — nie wiem, bo czasem się spieramy.
W rozmowie nie zabrakło również kilku słów o Jarosławie Kaczyńskim, którego Tusk postrzega niezwykle negatywnie.
— Uważam, że ma w sobie dużo zła, jest nieszczęściem dla Polski — co nie oznacza, że czuję nienawiść. Osobiste relacje z Kaczyńskim nie mają dla mnie znaczenia. Mam swoje emocje, jednak w polityce udaje mi się nad nimi panować. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że przed snem modlę się za jego powodzenie — dodał Tusk.
źródło: dorzeczy.pl