Produkcja „Kevin sam w Nowym Jorku” to znana praktycznie wszystkim na całym świecie kontynuacja „Kevina samego w domu”. Okazuje się, że główny bohater, który zgubił się w drodze na Florydę i trafił do Nowego Jorku, nie spotka już Donalda Trumpa w hotelu. Filmowy Kevin, który zatrzymał się w hotelu Plaza, spytał o drogę do recepcji.
To właśnie wtedy przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, który był w tym czasie właścicielem luksusowego budynku, wskazał aktorowi drogę do lobby.
— To był dobry film, a ja byłem trochę młodszy, delikatnie mówiąc. To był dla mnie zaszczyt — mówił Donald Trump.
Bez dwóch części filmu większość z nas zapewne nie wyobraża sobie świąt. Jedna ze stacji telewizyjnych w Kanadzie postanowiła wyciąć 8 sekundowy fragment obejmujący krótki epizod z Trumpem. W wywiadzie dla portalu Comic Book przedstawiciele stacji stwierdzili, że ten krok nie był podyktowany pobudkami politycznymi.
Chodziło jedynie o umożliwienie puszczania reklam, podczas długiego trwającego 120 minut filmu. Internautom nie spodobał się ten krok, a na Twitterze pojawiło się wiele wpisów na ten temat.
Syn prezydenta USA określił to „żałosnym” posunięciem, a sam zainteresowany żartował, że „film nigdy nie będzie już taki sam„.
źródło: wprost.pl, o2.pl