61-letni dziennikarz BBC oświadczył publicznie, że pomimo podwójnego przyjęcia preparatu przeciw COVID-19 zaraził się na szczycie przywódców G7. Choć Andrew Marr dokonał dwóch szczepień, swoim wystąpieniem telewizyjnym udowodnił, że szczepionki co prawda „zapobiegają hospitalizacji i zgonom”, lecz nie chronią przed ponownym zakażeniem.
Dziennikarz BBC Anrew Marr po dokonaniu dwóch szczepień przeciw COVID-19 utrzymuje, że koronawirusem zaraził się w Kornwalii podczas szczytu liderów najbogatszych państw świata z grupy G7.
61-latek wyjawił to w trakcie wywiadu telewizyjnego z profesorem Peterem Horby, szefem grupy doradczej ds. walki z koronawirusem Nervtag. Pomimo dwukrotnego zaszczepienia, Marr zaraził się koronawirusem i zachorował.
— Wcześniej, wiosną, dostałem podwójny zastrzyk i czułem się, jeśli nie królem świata, to przynajmniej prawie całkowicie odpornym. A jednak zaraziłem się. Miałem pecha? — zapytał profesora.
Hotby potwierdził, że dziennikarz BBC rzeczywiście „miał pecha”, podkreślając przy tym, że szczepionki zapobiegają długotrwałej hospitalizacji i ewentualnemu zgonowi. Andrew Marr w 2013 przeszedł poważny zawał serca i jako osoba szczególnie narażona trafił do grupy obywateli najwcześniej szczepionych w Wielkiej Brytanii.
Marr wierzy, że koronawirusem zaraził się w dniach 11-13 czerwca, kiedy to w Kornwalii odbywał się szczyt G7. Wówczas światem wstrząsnęły zdjęcia przywódców USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Japonii, Francji, Niemiec oraz Włoch. Liderzy łamali bowiem przepisy sanitarne, które obowiązywać powinny podczas tak ważnego wydarzenia.
Źródło: NCzas