Marcin Najman po raz kolejny ogłosił zakończenie kariery sportowca. W ostatniej pożegnalnej walce w ramach własnej gali MMA-VIP przegrał z Szymonem „Taxi Złotówą” Wrześniem.
Marcin Najman utracił wcześniej bezpowrotnie kontrakt z Fame MMA, po tym jak nieprzepisowo zaatakował Don Kasjo. Po tamtym blamażu, sportowiec i przedsiębiorca zorganizował własną galę MMA-VIP. Do ostatniej, rzekomo ostatniej w karierze walki wystawił siebie samego.
Najman dominował w pierwszej rundzie, wyprowadzając więcej ciosów i kopnięcie. Kiedy „Taxi Złotówa” upadł, organizator gali ruszył do ataku, nie zdążył jednak pokonać przeciwnika, gdyż rundę przerwał gong.
W drugiej rundzie sportowiec nie miał już tyle szczęścia. Jego adwersarz wyprowadził tak silny cios, że zepchnął Najmana pod siatkę, na co sędzia, przedwcześnie zdaniem komentatorów, przerwał walkę.
Druga jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, a już się zakończyła. Po kilkunastu sekundach „Taxi Złotówa” wyprowadził silny cios, zapchnął Najmana pod siatkę, a sędzia… nagle przerwał walkę.
— Zapowiedziałem przed tą walką, że jest ona naprawdę moją ostatnią walką. Weźcie pod uwagę, że za miesiąc mam 42 lata. Przeciągnąłem swoją karierę i tak bardzo długo. Całkiem fajnie mi się walczyło w I rundzie, ale wieku się nie oszuka — mówił nieprzejęty przegraną Marcin „El Testosteron” Najman.
Przebieg i zakończenie walki skomentował dziennikarz Kanału Sportowego Krzysztof Stanowski:
— Najman przegrał? Spotkałem się z Taxi Złotówą ze 3-4 tygodnie temu. Niższy ode mnie, grzeczny chłopak. Mówię mu: – No jednak nie masz szans, sorry. No bo jak, taksówkarz na kogoś, kto całe życie ćwiczy i jest duuużo większy? Życie nie przestaje zaskakiwać. Gratulacje — napisał na Twitterze Stanowski.
— A tak serio: ja jeszcze ciosu nie zauważyłem, a sędzia już walkę przerwał. Dziwne to jakieś jak dla mnie. Inne mam wyobrażenie o mordobiciach spod remizy. Tak byśmy comebacków Rocky’ego nie nakręcili:))))) — dodał w kolejnym wpisie, a na koniec ocenił, że sam by przegrał z Najmanem.
źródło: Nczas