Amerykańskie media ogłosiły, że zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA został Joe Biden. Polityk wygłosił swoje pierwsze przemówienie, w którym przedstawił obietnice wyborcze. Podkreślił, że przede wszystkim będzie prezydentem, który nie chce dzielić, ale chce łączyć.
W przemówieniu do narodu Bidena nie zabrakło wzniosłych i wspaniałych słów o zmianach czekających Amerykę. Z dumą podkreślił, że otrzymał 74 mln głosów, czyli najwięcej w całej historii oddanych na mandat prezydenta USA.
— Widziałem ogromny wybuch radości, to rodzi szanse i daje nadzieję na lepsze jutro — zaczął szczęśliwy Demokrata.
— Będę prezydentem, który nie chce dzielić, ale chce łączyć, nie widzi stanów czerwonych i niebieskich, ale widzi Stany Zjednoczone. Chcę odbudować kręgosłup tego kraju, czyli klasę średnią — dodał 78-latek.
Zobacz również: Krzysztof Bosak o protestujących: Ludzie zaczadzeni antykulturą…
Nowy prezydent obiecał, że powoła zespół ekspertów do walki z koronawirusem. W tym i zapewne szerszym kontekście podkreślił, że „to czas na uzdrowienie Ameryki”.
Biden powtarzał, że jego głównym celem jest „przywrócenie Ameryce duszy”. Prawił również o „zjednoczeniu nas w domu” i doprowadzeniu do tego, że USA „znów będą szanowane na świecie”.
— Zawsze wierzyłem, że Amerykę da się opisać jednym słowem — „możliwości” — kontynuował Demokrata.
Moment przejęcia władzy w USA już się rozpoczął, a Biden jako prezydent-elekt będzie teraz pod specjalną ochroną. W grudniu nastąpi głosowanie Kolegium Elektorskiego, które powinno być formalnością. Wszystko wskazuje więc na to, że 20 stycznia zostanie zaprzysiężony nowy prezydent.
Z porażką nie potrafi się pogodzić prezydent Donald Trump, który jest przekonany, że doszło do wyborczych fałszerstw. Jego prawnicy już rozpoczęli pracę i składają liczne pozwy.
Joe Biden jest wprawionym politykiem z 47-letnim stażem. Biały Dom jest dla niego miejscem znanym, ponieważ przez okres dwóch kadencji był wiceprezydentem i wspierał Baracka Obamę.
Jeszcze wcześniej pełnił obowiązki senatora, reprezentując Delaware.
źródło: wpolityce.pl