Polskie Porozumienie Kynologiczne (PPK) oraz jego przedstawiciele pojawili się na niedawnym IX Kongresie Rolnictwa RP. Reprezentujący organizację Piotr Kłosiński odbył rozmowy z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie głośnego projektu, który może raz na zawsze doprowadzić do likwidacji pseudoschronisk utrzymujących się za publiczne pieniądze.
Polskie Porozumienie Kynologiczne zabiega o to, aby zwierzęta nie stawały się źródłem zarobku dla wszelkiej maści dorobkiewiczów jedynie stwarzających pozory ofiarnej pomocy bezdomnym czworonogom. W ostatnich latach prym wiodą tutaj organizacje o profilu skrajnie lewicowym. Projekt PPK, którym kynolodzy chcą zainteresować Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, uderzy właśnie w tę grupę cwaniaków.
Polskie Porozumienie Kynologiczne na IX Kongresie Rolników RP
Organizatorem IX Kongresu Rolników RP był w tym roku OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, którego przewodniczącym jest Sławomir Izdebski. Forum stanowiło bardzo dobrą okazję do przypomnienia postulatów utworzenia specjalnego funduszu ds. walki z bezdomnością zwierząt. Głos zabrał Piotr Kłosiński, prezes Polskiego Porozumienia Kynologicznego.
– Panie Premierze, Szanowni Państwo, rok był trudny, ale udało się doprecyzować standardy, jeśli chodzi o schroniska i wypracować mechanizmy dotyczące likwidacji bezdomności zwierząt. Panie Premierze, nie wszystko się udało. Zapewne przyjdziemy jeszcze do Pana nie raz z propozycją stworzenia funduszu do spraw walki z bezdomnością zwierząt
– zapowiedział Kłosiński, zwróciwszy się do wicepremiera Henryka Kowalczyka.
– My ten program już realizujemy w ramach organizacji kynologicznych i fenologicznych, ale dla transparentności wydatkowania środków dalej uważamy, że taki fundusz powinien funkcjonować przy ministerstwie rolnictwa. To fundusz z pieniędzy hodowców, a nie podatników
– podkreślił szef PPK.
Prelegent Kongresu wskazał, że obecnie to na barkach samorządów (czyli podatników) spoczywa ciężar zapewnienia środków na walkę z bezdomnością psów czy kotów. Finanse bardzo często trafiają jednak do tych, którzy z pomocy zwierzętom uczynili intratny biznes i sposób na życie. Polskie Porozumienie Kynologiczne domaga się od rządu, aby z tym skończyć.
– Według raportu NIK rocznie samorząd wydaje na walkę z bezdomnością około 280 mln złotych, a tylko część, mały procent tej sumy jest wydawany na kastracje, sterylizacje czy adopcje. Reszta pieniędzy idzie na działania doraźne. Czyli nie walczymy ze przyczynami, ale skutkami. To wyrzucanie pieniędzy w błoto
– przytoczył Piotr Kłosiński.
Kynolog nie pozostawił audytorium złudzeń. Dorobkiewicze w zdecydowanej większości udają, że pomagają zwierzętom.
– Powiedzmy wprost. Te dziesiątki milionów rokrocznie są przeżerane przez niektórych właścicieli prywatnych schronisk, hycli i organizacje zajmujące się zarabianiem na udawanej walce z bezdomnością zwierząt. Wierzę, że ministerstwo w przyszłości przyjrzy się temu procederowi
– oświadczył kynolog.
– Piotr Kłosiński dodał, że od kilku lat obserwuje działania prozwierzęce w ramach programów MRiRW i zauważył, że dopiero teraz nastąpiła właściwa aktywizacja po stronie urzędników resortu i działania celowe, które pilotuje w ministerstwie wiceminister Anna Gembicka.
– czytamy na łamach portalu napsitemat.pl.
Czy to oznacza, że rewolucja jest bliżej niż dalej? Zielone światło ponoć jest. Sprawę należy monitorować, resort rolnictwa znany jest bowiem ze składania wielu obietnic. Głównie tych niezrealizowanych.
Źródło: napsitemat.pl, polskaracja.pl