Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła zaskakujące i zarazem przerażające prognozy na przyszłość. WHO przekazało, że do 2050 roku miliardy osób będą cierpieć z powodu utraty słuchu w pewnym stopniu.
Najnowszy raport WHO nie pozostawia złudzeń. Tym razem ludzkość będzie musiała zmierzyć się z kolejnym problemem, który zdaniem specjalistów nieuchronnie będzie postępować. Lekarze są zdania, że około 2 i pół miliarda ludzi będzie żyć z pewnym stopniem ubytku słuchu do 2050 roku.
W związku z tym przygnębiającym stanem rzeczy WHO wezwało do lepszego dostępu do metod profilaktyki i leczenia na całym świecie.
— W większości krajów ochrona słuchu i uszu nadal nie jest zintegrowana z krajowymi systemami opieki zdrowotnej, a dostęp do usług opiekuńczych jest trudny dla osób z chorobami ucha i utratą słuchu — poinformowano w raporcie.
Zobacz również: Niemiecki dziennikarz zadrwił z Piotra Żyły: ”Ahahahahaha!”
Problem zdaje się bardzo poważny. Brak opieki i dostępu do służby zdrowia, zwłaszcza w biednych krajach, przyczynia się do pogorszenia słuchu w społeczeństwach. Według przewidywań WHO, w krajach o niskich dochodach nawet 78 proc. osób ma mniej niż jednego laryngologa na milion populacji.
— To nie tylko stwarza wyzwania dla osób potrzebujących opieki, ale także stawia nieuzasadnione wymagania wobec kadry świadczącej te usługi — dodano w raporcie.
Zobacz również: Gdula zarzuca „W pustyni i w puszczy” rasizm: „Podczas lektury włosy stają dęba”
WHO podkreśliło, że nie wszelka nadzieja jeszcze stracona. Dzięki nowym strategiom interwencyjnym, takim jak szczepienia i lepsza opieka nad matką i noworodkiem, można zapobiec wielu późniejszym komplikacjom.
— Technologie słuchowe, takie jak aparaty słuchowe i implanty ślimakowe, w połączeniu z odpowiednimi usługami wsparcia i terapią rehabilitacyjną są skuteczne i opłacalne — podsumowano w raporcie.
Źródło: o2.pl
Pomogą tylko szczepionki. 10 razy w roku, co 4 tygodnie. Pora ogłosić pandemię.