Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern ogłosiła, że podaje się do dymisji. Powiedziała, że „nie ma już dość energii”, by dalej sprawować swoją funkcję. Polityk była szefową rządu od 5,5 roku. Do wyborów parlamentarnych zostało dziewięć miesięcy.
– Jestem człowiekiem. Dajemy z siebie tyle, ile możemy i tak długo, jak możemy, a potem nadchodzi na nas czas. I dla mnie ten czas nadszedł – powiedziała Jacinda Ardern.
– Po prostu nie mam dość energii na kolejne cztery lata – wyjaśniła 42-letnia szefowa rządu.
Ardern cieszyła się rekordowym poparciem społecznym, które często określane było „Jacindamanią”. Od pewnego jednak czasu zaczęła tracić notowania. Wydaje się, że obniżające poparcie Ardern w sondażach ma związek z pogarszającą się sytuacją gospodarczą w kraju.
Ardern zapewniła, że nie odchodzi przez zbliżające się 14 października wybory parlamentarne.
– Nie uważam, że nie możemy wygrać następnych wyborów, wierzę, że możemy i wygramy – zapowiedziała.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Niestety nadal to trwa”. Barbara Kurdej-Szatan straciła pracę?
źródło: Interia / Onet