Michelle Obama, żona byłego prezydenta USA, wyznała, że miewa napady lęku oraz cierpi na depresję. Jak podkreśliła, za ten stan rzeczy odpowiada m.in. prezydent Donald Trump.
Była pierwsza dama często udziela się na Spotify. Ostatnio zwierzyła się na temat stanu swego zdrowia psychicznego. Wszystko wskazuje na to, że nie jest z nią dobrze.
Żona Obamy opowiedziała, że walczy z jakąś formą depresji „nie tylko z powodu kwarantanny, ale z powodu konfliktu rasowego, a samo patrzenie na tę administrację, oglądanie jej hipokryzji, dzień po dniu, jest przygnębiające”.
— Muszę powiedzieć, że reagowanie na wiadomości, reagowanie na to, jak ta administracja zareagowała lub nie, reagowanie na kolejną historię o murzynie lub murzynce, która została w jakiś sposób odczłowieczona, zraniona, zabita lub fałszywie oskarżona o coś, jest wyczerpujące. To stało się ciężarem, jakiego w swoim życiu nie odczuwałam. Budzę się w środku nocy, bo się o coś martwię lub jest mi ciężko — opowiadała Michelle.
źródło: nczas.com