Amerykański aktor Jeremy Renner doznał groźnego wypadku i w stanie krytycznym trafił do szpitala. Teraz sprawę skomentowała jego rodzina.
Wydawałoby się, że zwyczajne zajęcie takie, jak odśnieżanie nie może wiązać się z niczym niebezpiecznym. Nic bardziej błędnego. Jeremy Renner, który odśnieżał swoją posiadłość w rejonie Tahoe w stanie Nevada w USA, wpadł pod pług śnieżny, który przejechał po jego nodze. Aktor stracił dużo krwi.
Pomoc sąsiada uratowała mu życie
Dzięki szybkiej pomocy sąsiada, który jest lekarzem, udało się zatamować obfite krwawienie. Dzięki temu Renner nie wykrwawił się na śmierć.
– Potwierdzamy, że Jeremy jest w stanie krytycznym, ale stabilnym. Odniósł obrażenia w czasie wypadku, podczas odśnieżania. W szpitalu jest przy nim rodzina, otrzymuje znakomitą opiekę – mówił rzecznik aktora.
Teraz do sprawy odniosła się sama rodzina.
– Rodzina Jeremy’ego chciałaby wyrazić swoją wdzięczność lekarzom i pielęgniarkom, którzy się nim opiekują, szeryfowi hrabstwa Washoe, burmistrzowi miasta Reno, Hillary Schieve oraz rodzinom Carano i Murdock. Jesteśmy także wdzięczni za ogrom miłości i wsparcia ze strony jego fanów – przekazano w oświadczeniu.
Teraz Rennera czeka druga operacja. Aktualnie jest przytomny i rozmawia ze swoją rodziną.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: 10 wyższych podatków na rok 2023. To nam zgotował rząd PiS [WIDEO]
źródło: o2.pl
