W niemieckiej telewizji publicznej ZDF miała miejsce debata ws. szczepień dzieci przeciwko koronawirusowi. Wystąpił w niej Thomas Mertens – niemiecki ekspert, przewodniczący Stałej Komisji ds. Szczepień przy Instytucie Roberta Kocha.
Mertens wyraził swoją opinię, w której wyjaśnił, dlaczego on i jego koledzy nadal pozostają sceptyczni wobec szczepienia najmłodszych.
— Wciąż jest zbyt mało danych, aby dostarczyć informacji o możliwych skutkach ubocznych po szczepieniu — podkreślił Mertens, nawiązując do podawania preparatów dzieciom zarówno poniżej, jak i powyżej 12. roku życia.
— Trzeba to wziąć pod uwagę w odniesieniu do infekcji koronawirusa, gdzie wyraźnie widać, że dzieci bardzo rzadko wykazują ciężki przebieg choroby — tłumaczył.
Szczepienia dzieci pozostają kwestią z pewnością bardzo kontrowersyjną i sporną. Eksperci są zdania, że preparat powinny przyjmować tylko te pociechy, które znajdują się w grupie ryzyka.
— Dużo ważniejsze jest zmotywowanie dorosłych i wyznaczenie sobie 75 procent całkowicie zaszczepionych jako celu, aby mieć szansę na uspokojenie ewentualnej nadchodzącej fali jesienią — dodał Mertens.
Według mężczyzny istotne jest, by dzieci mogły powrócić do normalności i chodzić do szkoły.
Martens podkreślił w jednym z wywiadów, że osobiście nie podałby preparatu przeciwko COVID-19 nawet swoim wnukom.
źródło: nczas.com