W Belgii z piątku na sobotę zapadły nowe ważne decyzje. Za sprawą działania rządu zamknięto wszystkie restauracje i bary, co nie przeszkodziło mieszkańcom w kontynuowaniu dobrej zabawy. Właściciele placówek postanowili wynagrodzić tę sytuację swoim klientom i mimo wszystko zorganizowali huczne „imprezy zamykające”.
Belgijskie władze nie zgodziły się, by jakakolwiek impreza czy większe zgromadzenie miało miejsce w obliczu szerzącej się epidemii koronawirusa. Zareagowano, jednak prawdopodobnie z dużym opóźnieniem, a świadomość Belgów w kwestii zagrożenia wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Premier Finlandii Jan Jambon określił organizację takich imprez jako „całkowicie nieodpowiedzialne”.
Poradził, by wszyscy ludzie, którzy wzięli udział w takiej piątkowej „imprezie„, w najbliższe dni pozostali w domu, by chronić innych przed ewentualnym zarażeniem. Jak poinformowały władze tego kraju, w ciągu ostatnich 24 godzin przybyły 133 nowe zakażenia koronawirusem, natomiast liczba osób, u których wykryto infekcję, wynosi 689. Jak dotąd hospitalizowano 97 osób, które zapadły na COVID-19.
Rząd Belgii dopiero w czwartek ogłosił, że postąpi tak jak inne kraje europejskie, czyli zamknie wszystkie szkoły, kawiarnie, restauracje oraz niektóre sklepy.
Party in Brussels last night in my hotel..everybody touching and kissing or drinking from same glass..
Incredible pic.twitter.com/qJdUg4Gxdq— Christopher Cartwright (@chriscartw83) March 12, 2020
źródło: niezalezna.pl