Duda poważnie potraktował swoją „misję” w państwach Afryki Zachodniej. PAD wizytował Nigerię, Wybrzeże Kości Słoniowej i Senegal. Lokator Pałacu Prezydenckiego powrócił z Czarnego Lądu w piątek rano. Czy prezydencka podróż przyniesie w ogóle jakieś korzyści Polsce?
Duda w Afryce
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch w rozmowie z TVP Info przyznał, że wizyta Dudy w Nigerii, Senegalu i Wybrzeżu Kości Słoniowej dotyczyła głównie dostaw surowców energetycznych do Polski oraz kryzysu żywnościowego. Nie bez znaczenia ma być zdaniem Kumocha rosyjska propaganda, która miała oczernić nasz kraj w oczach Afrykańczyków.
– Rosja przeprowadziła przede wszystkim bardzo zmasowaną kampanię różnego typu kłamstw i przeinaczeń na kontynencie afrykańskim używając do tego głównie mediów społecznościowych. To zostało też nam bezpośrednio powiedziane przez przywódców afrykańskich, w jak trudnej są sytuacji, że jest oddziaływanie bezpośrednio na społeczeństwa – stwierdził Kumoch.
– Najważniejsza rzecz, to co prezydent mówił, z Afryką trzeba rozmawiać jak z partnerem. To co robiła do tej pory wspólnota zachodnia, czyli przekonanie, że Afryka wcześniej, czy później będzie musiała zrozumieć nasze racje, jest błędnym podejściem – wskazał pisowiec.
– Jeśli chce się kogokolwiek do czegokolwiek przekonać, trzeba mu okazać elementarny szacunek i traktować po partnersku – zaznaczył.
Polska musi wrócić do Afryki?
Kumoch przypomina, że Nigeria i Senegal są producentami ropy, gazu i węglowodorów. Właśnie mając to na uwadze, pisowcy chcą przekonać Afrykańczyków, że mają dobre intencje.
– Dlatego też przedstawiciele PGNiG i PKN Orlen byli na miejscu, była bardzo długa dyskusja z przedstawicielami sektora naftowego, w której prezydent brał udział, a przede wszystkim firmy naftowe i gazowe z jednego i drugiego kraju – mówił Kumoch.
„Polska wkracza do polityki afrykańskiej, bo potencjał naszego państwa rośnie i Polska będzie odgrywać dużą rolę w polityce afrykańskiej. Nie była nigdy kolonizatorem, jej powiązania z Afryką sięgają raczej czasów PRL i wsparcia dla dekolonizacji, natomiast w latach 90., w momencie transformacji, zostały osłabione. Polska musi zaś wrócić do Afryki, żeby być poważnym graczem i do tego zmierzamy – mówił szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej w rozmowie z TVP Info.
Przeczytaj również: Tomasz Lis zaskoczył: „Większość normalnych ludzi jest przeciwko aborcji”
źródło: PAP