Greta Thunberg staje się ostatnio niezwykle aktywna społecznie i ze swoim przekazem o ratowaniu klimatu trafia do coraz większej liczby ludzi na świecie. Niektórzy jednak wciąż zastanawiają się, dlaczego nastolatka nie chodzi do szkoły i zaniedbuje swoje dziecięce życie na rzecz misji, która być może została narzucona jej pod presją.
Do szwedzkich służb socjalnych napłynęły donosy od ludzi, którzy są zaniepokojeni całą sytuacją. Greta Thunberg rozpoczęła swój protest w 2018 roku pod budynkiem szwedzkiego parlamentu i nawoływała do walki przeciwko zmianom klimatu. Aktywistka uważa, że do jego niszczenia przyczynia się działalność człowieka, który nie dba o własne środowisko i prowadzi destrukcyjny tryb życia.
— U Grety Thunberg lęk przed zmianami klimatycznymi pojawił się w wieku ośmiu lat, gdy po obejrzeniu w szkole filmu edukacyjnego o Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci, nastolatka na skutek szoku popadła w depresję. Przestała jeść i chodzić do szkoły. Wiadomo, że zaniepokojeni rodzice długo szukali pomocy, odwiedzając dziesiątki gabinetów lekarskich — możemy przeczytać na stronie Polskiego Radia.
Coraz więcej osób zastanawia się, czy za postacią 16-latki ktoś nie stoi. Na przykład ktoś, kto zmuszą ją do pewnych działań za pomocą manipulacji i presji. Oskarżani są także rodzice Grety, którym zarzuca się, że wykorzystują jej sławę do własnej promocji. Ojciec Grety jest znanym aktorem, a matka śpiewa w operze.
Gdy podejrzenia stały się bardzo silne, do służb specjalnych zaczęły wpływać kolejne pisma zaniepokojonych ludzi, którzy podkreślają, że dziecko nie może na tyle czasu rezygnować ze szkoły. W dodatku dostrzegli, że nastolatka podczas jednego z wystąpień płakała, że przyszło jej brać udział w ryzykownych dla zdrowia przedsięwzięciach.
źródło: dorzeczy.pl