Kryzys energetyczny pokazał, jak bardzo obecna energetyka potrzebuje stabilnych, konwencjonalnych źródeł energii. Niestety OZE, przy obecnych możliwościach magazynowania, nie jest w stanie zapewnić wystarczającej ilość energii – mówi Tymoteusz Pruchnik, prezes zarządu Gas-Trading SA.
Z czego wynika obecna sytuacja na rynku energetycznym?
Z całą pewnością jest to zbieg kilku okoliczności. Pierwszym czynnikiem jest uzależnienie państw Unii Europejskiej, a przede wszystkim Niemiec od gazu z Rosji. Po drugie − polityczna manipulacja Rosji rynkiem gazowym względem państw UE. Trzecią przyczyną jest dominacja jednego dostawcy – Gazpromu. Za obecny kryzys jest odpowiedzialna również polityka klimatyczna UE, w której gaz ziemny miał być paliwem przejściowym ku neutralności klimatycznej. Piątym, kolejnym czynnikiem było odstawienie jednostek konwencjonalnych ok. 30 GW w węglu i ok. 10 GW w elektrowniach jądrowych w całej Europie przy jednoczesnym braku realnej alternatywy, co doprowadziło do strukturalnego deficytu mocy wytwórczych w systemie energetycznym, a co za tym idzie – do historycznie wysokich cen energii elektrycznej. Kolejnym istotnym elementem jest brak wystarczającej pojemości magazynów gazu, które zapewniłyby ciągłość dostaw, i brak kontroli państwa nad magazynami, jak ma to miejsce np. w Niemczech.
Czy Polska podjęła działania zaradcze, które uchronią nas przed kryzysem?
Polska jako jeden z nielicznych krajów wiele lat wcześniej podjęła odpowiednie kroki zaradcze. Po pierwsze wybudowano terminal LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, który obecnie jest rozbudowywany. Po drugie zrealizowano projekt gazociągu Baltic Pipe, którego uruchomienie nastąpi w tym roku. Ponadto PGNiG zakupiło nowe złoża gazu na szelfie norweskim. Co więcej, podpisano długoterminowe umowy na dostawy gazu LNG z Kataru oraz ze Stanów Zjednoczonych. Kolejnym krokiem było zwiększenie wydobycia i podjęcie decyzji o zwiększeniu pojemności magazynów gazu. Zintensyfikowano również prace nad poszukiwaniami, czego wynikiem było odkrycie nowych złóż pod Poznaniem.
Wyliczając dalej, trwają przygotowania do budowy terminalu FSRU, a dodatkowo PGNiG wyczarterowało statki do przewozu LNG. Na koniec warto wspomnieć o otwarciu w Londynie biura tradingu, które zajmuje się kupnem gazu LNG na globalnym rynku, oraz o rozbudowie infrastruktury do transportu kołowego skroplonego gazu. Wszystkie te projekty są kosztochłonne, a ich realizacja zajmuje dużo czasu, dlatego potrzeba wielu lat na odpowiednie przygotowanie kraju. Polska dobrze wykorzystała ostatnie lata i jest przygotowana na kryzys gazowy.
Czy w związku z obecną sytuacją Polsce wystarczy gazu?
W sezonie letnim jesteśmy spokojni o rynek LNG w Polsce. Jeśli chodzi o sezon grzewczy, tutaj wszystko będzie zależało od intensywności niskich temperatur i zużycia tego surowca. Przy obecnym zużyciu gazu – ok. 20 mld m3, dobrym zabezpieczeniu dostaw surowca przez PGNIG dla odbiorców krajowych oraz zapełnieniu polskich magazynów gazu sięgających 100 proc. klienci mogą czuć się bezpieczni. Przy mroźnej zimie podaż na globalnym rynku, z uwagi na duże zapotrzebowanie na rynku europejskim, może zostać zakłócona, aczkolwiek gazu na polskim rynku dla gospodarstw domowych z całą pewnością nie zabraknie.
Czy Gas-Trading, opierający swoją działalność na transporcie gazu LNG i budowie instalacji do regazyfikacji, widzi przeszkody lub zagrożenia, które spowodują ograniczenie podaży gazu LNG na rynku?
Niewątpliwie wąskim gardłem całej infrastruktury transportowej gazu LNG są ograniczone moce przeładunkowe terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zarówno jeśli chodzi o możliwość dostaw gazu do terminalu, jak i późniejszy jego załadunek na cysterny. Jednocześnie w ostatnim czasie GAZ-SYSTEM podjął decyzję o zwiększeniu od lipca 2022 r. rocznych możliwości załadunku na cysterny skroplonego gazu ziemnego w Terminalu LNG w Świnoujściu o dodatkowe 55 tys. t – do 185 tys. t. Terminal LNG jest wyposażony w 3 stanowiska do załadunku cystern, które pozwalają na obsługę 40 cystern w ciągu doby.
Czy zatem wystarczy cystern, aby zabezpieczyć dostawy i całą logistykę?
Gas-Trading SA posiada ponad 20 cystern i będziemy starali się zapewnić dostawy dla wszystkich klientów. Przewidujemy zwiększenie taboru o kolejne cysterny.
Czy Gas-Trading zaopatruje się w gaz w innych lokalizacjach niż terminal w Świnoujściu?
Tymoteusz Pruchnik − Tak, oczywiście, od kilku lat wozimy gaz z terminalu LNG w Kłajpedzie na Litwie, a także z zakładów produkujących LNG w Odolanowie i Grodzisku Wielkopolskim, należących do grupy PGNiG. Korzystanie z tych źródeł gwarantuje ciągłość dostaw oraz znacznie ułatwia logistykę.
Obecnie ceny gazu są bardzo wysokie. Czy skroplony gaz ziemny nadal cieszy się zainteresowaniem klientów?
Od początku naszej działalności, czyli od 2017 r., odnotowujemy ciągły wzrost zainteresowania gazem LNG. Pewne zachwianie rynkiem LNG nastąpiło w czasie pandemii Covid-19 ze względu na naruszenie łańcucha dostaw sprzętu kriogenicznego. Tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie sytuacja znacznie się poprawiła, jednak wybuch wojny był momentem chwilowej niepewności na rynku. Pomimo tych kryzysów w dalszym ciągu zainteresowanie LNG utrzymuje się. Jeżeli jednak obecny kryzys energetyczny potrwa dłużej, odbije się to negatywnie na rynku ssLNG.
Kto korzysta z usług Gas-Trading SA?
Zajmujemy się transportem i budową stacji regazyfikacji w miejscach, gdzie nie ma fizycznego połączenia z krajową infrastrukturą przesyłową i dystrybucyjną gazu ziemnego. Dobra koniunktura ekonomiczna i rozwój gospodarczy Polski spowodowały powstawanie nowych inwestycji, zakładów produkcyjnych i usługowych. Z usług Gas-Trading SA korzystają zarówno małe, średnie, jak i duże przedsiębiorstwa z różnych branż, a także samorządy i przedsiębiorstwa komunalne, które wykorzystują gaz do ogrzewania oraz działalności produkcyjnej, choćby branża chemiczna, ogrodnicza, spożywcza czy logistyczna.
Cena gazu LNG kształtuje się obecnie na poziomie ok. 15 zł za kilogram. Czy transport wykorzystujący tabor zasilany LNG jest teraz opłacalny?
Tak wysoka cena w porównaniu z olejem napędowym i LPG stawia opłacalność transportu pod dużym znakiem zapytania. Miejmy nadzieję, że jest to tylko chwilowe i ceny wrócą do wcześniejszych wartości.
W kontekście kryzysu energetycznego dużo mówi się o węglu. Czy słusznie?
Kryzys energetyczny pokazał, jak bardzo obecna energetyka potrzebuje stabilnych, konwencjonalnych źródeł energii. Niestety OZE, przy obecnych możliwościach magazynowania, nie jest w stanie zapewnić wystarczającej ilość energii. Duża popularność węgla wynika stąd, że jest on stosunkowo tani, a do tego można go z łatwością transportować i magazynować. Na jego popularność wpływa także fakt, iż surowiec ten nadal stanowi podstawę miksu energetycznego wielu państw UE.
Czy w takim razie węgiel w tym sezonie grzewczym będzie ratunkiem dla Europy?
Na pewno, zniweluje skutki braku gazu ziemnego dla dużej energetyki. Będzie podstawą dla sektora elektroenergetycznego w wielu krajach UE, co zresztą widać po działaniach, jakie zostały już podjęte. W tej chwili jest on niezastąpiony. Dostawy z różnych kierunków i własne wydobycie sprawiają, że nie istnieje ryzyko wstrzymana dostaw. Warto zastanowić się jednak nad możliwością zwiększenia udziału biomasy w energetyce. Pozwoliłoby to na zmniejszenie zapotrzebowania na węgiel w sezonie grzewczym.
Czy węgiel zostanie z nami na dłużej?
Wszystko zależy od wielkości podaży gazu ziemnego na światowym rynku i od tego, czy UE będzie w stanie zgromadzić przed następnym sezonem grzewczym odpowiednią ilość gazu. Jednak jeśli spojrzymy na bilans zapotrzebowania na surowce energetyczne w sezonie grzewczym, węgiel nadal pełni rolę stabilizatora sektora elektroenergetycznego w państwach, które nie posiadają energii z atomu. Duże inwestycje w atom czy w OZE wymagają czasu. Jest to jednak niezbędny proces, pozwalający zastąpić energetykę opartą na węglu w sposób stabilny i nieprzerwany dla postawiła sobie za cel gospodarkę zeroemisyjną, a paliwem, które ma pomóc w jego osiągnięciu, jest wodór.
Czy w dłuższej perspektywie jest on w stanie położyć kres kryzysowi, z jakim mamy do czynienia?
Zarówno Europa, jak i cały świat stawia na wodór. Komisja Europejska traktuje wodór jako kluczowe narzędzie do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Wodór ma być paliwem, które zrewolucjonizuje unijną energetykę i umożliwi jeszcze pełniejsze wykorzystanie potencjału odnawialnych źródeł w celu przybliżenia Europy do neutralności klimatycznej. Już teraz Polska jest piątym na świecie i trzecim w Unii Europejskiej producentem wodoru. Aby dobrze wykorzystać szansę, jaką daje wodór, powinniśmy skorzystać z doświadczenia firm działających na rynku transportu gazów, takich jak hel, tlen, LNG, azot, CNG, LPG, czyli także z doświadczenia Gas-Trading SA.
Co należy zrobić, aby zwiększyć wykorzystanie wodoru w gospodarce? Czy Gas-Trading SA interesuje się wykorzystaniem wodoru?
W pierwszej kolejności lub nawet równolegle do innych działań należy skupić się na edukacji społeczeństwa, która przygotuje nas do wdrożenia nowego paliwa. Obecnie większość obywateli utożsamia wodór z czymś niebezpiecznym lub nie ma wiedzy o sposobach jego wykorzystania. A mowa nie tylko o przemyśle motoryzacyjnym, ale i o energetyce, ciepłownictwie czy przemyśle ciężkim.
Drugim aspektem jest rozwój infrastruktury wytwarzającej i magazynującej wodór, koniecznej, aby obniżyć koszty produkcji, a w konsekwencji efektywniej wdrażać wodór do gospodarki. Jako Gas-Trading SA aktywnie uczestniczymy w pracach rozwojowych na rzecz budowy gospodarki wodorowej. Skupiamy się przede wszystkim na rozwoju logistyki i transportu, dzięki czemu będziemy mogli bezpiecznie i skutecznie przewozić to paliwo.
Czego życzyć Gas-Trading SA na najbliższy czas?
Myślę, że najważniejsze życzenia dla nas wszystkich to stabilizacja sytuacji geopolitycznej i wypracowanie dobrych mechanizmów uodparniających obszar energetyki Polski i Unii Europejskiej na działania destabilizujące. Czego i ja państwu życzę.
Rozmawiał Mariusz Gryżewski