USA: Uczestnicy protestu w Louisville w stanie Kentucky, związani ze skrajnie lewicową organizacją Black Lives Matter oddali strzały z ostrej broni w kierunku pilnującej porządku policji stanowej . Dwóch policjantów w stanie stabilnym trafiło do szpitala. Trzeci z funkcjonariuszy został poddany operacji, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo
W środę 23 września w Luisville, USA miało miejsce posiedzenie sądu dotyczące kontrowersyjnej sprawy śmierci Breonny Taylor. Została ona śmiertelnie postrzelona, przy próbie zatrzymania jej chłopaka oskarżonego o handel narkotykami. Sprawa, jak wiele innych, została wykorzystana przez organizacje i lewicowych polityków do podsycania niepokojów i protestów w Stanach Zjednoczonych.
W związku z odbywającym się posiedzeniem sądu stanowego odbywały się protesty i demonstracje organizacji skrajnie lewicowych związanych z tzw. wojownikami o sprawiedliwość społeczną. Maszerowali oni ulicami miasta skandując – Żadne życie nie ma znaczenia, dopóki życie czarnych nie ma znaczenia. Od rana nastroje były napięte, dochodziło do ataków na policję. Kilka osób zostało zatrzymanych przez organy ścigania. Około godziny 21.00. policja nakazała demonstrującym aktywistom rozejście się, w związku ze zbliżającą się godziną policyjną. Co wywołało niezadowolenie tłumu. Dodatkowo, na zwiększenie negatywnych emocji wpływał fakt wydania przez sąd i ławę przysięgłych, wyroków uniewinniających dla trzech policjantów obwinianych o spowodowanie śmierci Taylor. Wtedy to oddano strzały w kierunku pilnujących porządku stróżów prawa.
Dwóch funkcjonariuszy zostało postrzelonych i rannych, jak poinformował szef Louisville Metropolitan Police, Robert Schroeder. Jeden podejrzany został aresztowany, a dwóch rannych funkcjonariuszy było w stabilnym stanie – jeden przechodził operację – z obrażeniami nie zagrażającymi życiu.
Przeczytaj również: Popierał zamieszki związane z BLM, ma wyrok za prostytuowanie nieletnich – będzie doradcą ds. reformowania policji
źródło: Global News/Reuters
6 MIN READ
6 MIN READ
