We Francji na ulice miast wyszły związki zawodowe, Czarne Bloki oraz mniejsze lewicowe organizacje. Zdaniem organizatorów w ramach protestów na ulice wyszło około pół miliona osób, rząd twierdzi jednak, że było to niespełna 150 tysięcy ludzi.
Do demonstracji doszło z powodu sprzeciwu społeczeństwa wobec ustawy o tzw. globalnym bezpieczeństwie. Kontrowersje wzbudził między innymi zapis zabraniający nagrywania policjantów podczas podejmowania przez nich działań.
Czytaj także: Strajk Kobiet: Policja użyła siły, Marta Lempart dostała gazem. „Kwik”
Ponieważ część manifestujących nie zamierzała protestować jedynie w pokojowy sposób, doszło do sporych rozmiarów zamieszek. 60 policjantów odniosło obrażenia, 81 osób aresztowano, ponadto w miastach odnotowano dużą liczbę zniszczeń. Wybijane były sklepowe witryny, dewastowano samochody. W Paryżu doszło do zniszczenia fasady Banku Francji.
Czytaj także: Grypo, gdzie jesteś? „Globalna liczba zachorowań na grypę spadła o 98 procent”
Policja próbowała zapanować nad tłumem za pomocą gazu łzawiącego oraz armatek wodnych. W sieci znajduje się wiele nagrań, które pokazują skalę oraz agresywność protestów.
Źródło: NCzas, Twitter